To już dziś. Dziś wszystko się zmieni.

Nie, nie zmieni. Powróci do dawnej normy. To źle czy dobrze?

Źle. Bardzo źle.

Nie chcę żeby wróciło do normy. Nie-norma jest ciekawa, a norma była nudna.

Ale w normie też zawsze było coś nie-normowego, ciekawego. A później znowu była nuda. Przyjemna nuda.

Nuda. Nuda. Nuda.

Nudno mi. Nudno mi w tej nie-normie. Chcę powrócić.

Nie.

Nie chcę. Nie mogę. Mogę?

Mówiła, że tak. Nie. Ja tak jej powiedziałem.

Koniec nie-normy. Nie-normy?

Błąd. Nie-norma stała się moją normą. Jak więc wygląda teraz nie-norma?

Zaraz się przekonam.

Nie wiem czy chcę wiedzieć. Boję się.

Dlaczego? Co to strach?

Sentymenty?

Nie. Bzdura. "Stan silnego emocjonalnego napięcia, pojawiający się w sytuacjach realnego zagrożenia". Nauka. Oczywiście.

Stop. Błąd. Emocje. Ja?

Nielogiczne. Sprzeczne. Bzdura.

Nie ma emocji. Jest nauka. Chemia. Biologia.

Biologia.

Jestem więc chory?

Niemożliwe. To strach.

Tak powiedziała ona. Tak powiedziałby on. Powie czy nie powie?

Powie. To już dziś. A jak nie powie?

Nie ma takiej opcji. Powie.

Musi. Ja muszę. Wejdę. Koniec normy nie-normy.

Nie. Stop. Znowu to samo.

Widzę i wiem. Emocje. Sentymenty. Uczucia?

Nie. Nie ma strachu. Jest spokój. Norma psychiczna. Tylko to.

Mogę iść.

Jeszcze krok.

Boję się. Czy to już norma?

Znowu widzę strach.

Nie! Bzdura. Zaraz się to zmieni.

Nie chcę. Muszę. Muszę?

Tak, to dziś.

Nie, dzisiaj mogę. Ale czy muszę?

Chcę. Muszę. Pójdę. Zrobię ten krok.

Wchodzę.


Już po.

A jednak. Norma jest pełna nie-normy.

On złamał swoją normę. Ona mówi, że to norma. Emocje.

Nie rozumiem.

Czy jestem nienormalny?

Nonsens.


A oto mój debiut na fanfiction i równocześnie pierwszy opublikowany w internecie tekst. Powstał w wyniku nagłej, nocnej weny twórczej.

Klikając "publikuj" miałam bardzo wiele obaw... Tekst jest inny i można go interpretować na swój własny sposób.

Wszelkie opinie i rady mile widziane, z góry za takie dziękuję. (: