Konohamaru był najszczęśliwszym chłopcem na świecie. Dlaczego?

Wszystko zaczęło się od cukierków. Poszedł do swojego ulubionego sklepu, żeby je kupić i może potem poczęstować się nimi z dziadkiem. Na początek jednak musiał wydać swoje kieszonkowe, z trudem wydębione od wujka.

Dopóki chłopiec nie wyszedł ze sklepu, wszystko szło okej. Wtedy natknął się na nią. Zwykła dziewczynka, mniejsza od niego. Od razu poczuł, że musi jej pokazać swoją wielkość. Różne pozy, wygibasy, poczęstował ją nawet cukierkami. A potem, kiedy zupełnie nikt się tego nie spodziewał, ukradł jej całusa.

Zanim dosięgnęła go torba jej mamy, on już był na końcu ulicy.

Zwycięstwo!