Jak to możliwe ? Nie kocham go ! Nie kocham go ! nie kocham go ! - próbowała sobie wmówić.
Uuhh a jednak -przyznała z nie chęcią- nie rozumiem ? Zabił moich przyjaciół
wygnał mojego byłego chłopaka i jest potworem bez uczuć . Jak to możliwe że czuje coś do NIEGOO ?- wtedy w głowie pojawiły się obrazy jego uśmiechu, ich nie licznych
wspólnie spędzonych chwil, jego oczu ... działo się to za każdym razem kiedy próbowała wyrzucić go ze swojego serca. Jej rozum mówił - Nienawidź a serce - Kochaj.
Pogrążona w swoich myślach nie zauważyła przybycia swoich przyjaciół.
-Caroline wszystko w porządku - zapytał Stefan
tylko się zamyśliłam
-Zauważył tak zajmuje twoje myśli ? - spytał zaciekawiony
-Ymmm .. Nic, nic .Myślę co kupić Bonnie w prezencie powitalnym - skłamała.
Nie chciała żeby ktokolwiek wiedział o jej uczuciach do Hybrydy.-Myśle że powinniśmy zaprosić Klausa.
-CO ? - krzyknęli razem Stefan ,Damon i Elena którzy właśnie wchodzili do pensjonatu.
-No co ? To w końcu on pomógł nam sprowadzić Bonnie z powrotem ! - rzeczywiście gdyby nie pomoc Klausa Bonnie była by nadal martwa.
-W sumie masz racje - odezwała się Rebekah. Caroline zdziwiło że to właśnie siostra mieszańca ją poparł ła jak go nienawidzi za to że zniszczył jej ż ólnie teraz kiedy była szczęśliwa ze Stefanem nie chciała go z powrotem w swoim życiu.
-Okej czyli pójdę po Klausa,Jeremy po Bonnie a wy skończcie przygotowania - rzuciła wszystko i w wampirzym tempie opuściła pensjonat aby uniknąć pytań.
-Mam wrażenie czy coś mi umkneło w relacji Caroline i Klausa ? - zapytała Elena ale odpowiedziała jej tylko tylko ona się nad tym zastanawiała co łączy tych dwoje.
Tym czasem Caroline była już w posiadłości Pierwotnych.
-Klaus ! Klaus! - krzyczała aż znalazła swoją zgubę w salonie - Hallo wołam cię nie słyszysz ?
-Myślę że każdy usłyszał - odpowiedziała Hybryda odwracając się w stronę wampirzycy i obdarzając ją uśmiechem przeznaczonym tylko dla niej
-Choć porywam cię ! - i pociągnęła go za rękę.
-Gdzie ? Znowu planujecie jak mnie zabić a ty masz odwrócić moją uwagę ? - zapytał z uśmiechem
Caroline zabolały te słowa, ale nie dała tego po sobie poznać.Rzeczywiście nawiązała bliższy kontakt z Klausem podczas wielu ' misji ' kiedy miała odwracać jego uwagę od działań innych.
-Nie właściwie chcieliśmy ci podziękować i zabieram cię na imprezę powitalną dla Bonnie - odparła
-Nie sądzę żebym był tam mile widziany
-Ależ skądże - skłamała wiedziała, że Bonnie nienawidzi mieszańca - To tylko dzięki tobie odzyskaliśmy Bonnie więc też powinieneś tam być - i w tym momencie pociągnęła jego rękę tak mocno,że znalazł się tylko parę milimetrów od niej. Czuła jego oddech na swojej szyji. Odwróciła się a ich twarze dzieliły centymetry.-'co się ze mną dzieje ? Nie nie możesz go pocałować '-krzyczał jej mózg.
Wtedy przybliżyła się do Klausa jeszcze bardziej,nadal trzymając go za rękę, i złożyła na jego ustach pocałunek.
-A teraz ze mną pójdziesz ?- szepnęła mu do ucha
-Wiesz,że dla ciebie wszystko kochanie - odpowiedział i poszedł za nią .
