Dobrze było wrócić.

Ministerstwo wyglądało inaczej od czasu, gdy Dolores Umbridge widziała je po raz ostatni. Zniknął wspaniały posąg Potęgi Magii, który sama Umbridge pomogła zaprojektować. Na jego miejscu znajdował się obelisk, przypominający mugolskie pomniki wojenne, z wyszczególnieniem nazwisk tych, którzy zginęli w walce z Voldemortem, wraz z tymi (co Umbridge zauważyła z niesmakiem), którzy zginęli uciekając przed prawowitymi urzędnikami Ministerstwa w z powodu naruszenia słusznych ustaw przeciwko urodzonym w rodzinach mugoli.

Umbridge również bardzo się zmieniła na przestrzeni lat. Od klęski Voldemorta, osiem lat temu, znajdowała się w Azkabanie za swoje okrucieństwa, za zbrodnie przeciwko urodzonym w rodzinach mugoli. Wszystkim, co zostawiła na świecie były liliowe szaty i dopasowany liliowy sweter, który ma obecnie na sobie. To ubranie nosiła w Azkabanie. Było teraz brudne, podobnie jak jej włosy, które usiłowała utrefić różdżką.

Przybył młody czarodziej, by zaprowadzić ją do działu Zasobów Czarodziejskich. Kiedy drzwi się otworzyły, Umbridge drgnęła. Urzędnikiem był nie kto inny niż Percy Weasley, młody człowiek, który wiernie jej służył wiele lat temu.

– Percy! – Wykrzyknęła. – To takie cudowne zobaczyć znajomą twarz. Tak się cieszę, że otrzymałeś tak wartościowy awans.

Percy nie dał żadnego znaku, że rozpoznał Umbridge, albo usłyszał jej poufałe powitanie. Wskazał jej drewniany taboret naprzeciwko jego biurka.

– Tak, pani Umbridge... – Zaczął, przewracając strony. – Co doprowadziło do tego, że ubiega się pani o stanowisko?

– Czułam, że powinnam powrócić do Ministerstwa. To właśnie w końcu moje miejsce. – Zaśmiała się. Umbridge była przekonana, że jej śmiech brzmiał słodko i to dzięki niemu omota Percy'ego. Jednak według jej rozmówcy brzmiał nieprawdziwie i wymuszenie.

– Z pewnością, z pewnością... – Percy spojrzał na nią właściwie po raz pierwszy, obrzucając bacznym wzrokiem wygląd Umbridge zza rogowych okularów.

Skrzywił się. – Czy uważa pani ten strój za odpowiedni na rozmowę kwalifikacjną?

– Ja... – Kolejny nieprzyjemny dla ucha śmiech, przypominający odgłos tłuczonego szkła. – Znajduję się w trudnej sytuacji, Percy. Naturalnie, muszę zmienić strój.

– Może mnie pani nazywać per panie Weasley. – Percy odpowiedział chłodno. – Teraz zobaczmy... Z pewnością jest pani dobrze wykwalifikowaną czarownicą. Wysokie stanowiska w Ministerstwie, nauczanie w Hogwarcie. Doskonale, doskonale. – Serce Umbridge zabiło mocniej. Zamierzał ją zatrudnić! Dolores Umbridge znów będzie chodzić po korytarzach Ministerstwa!

– ... słyszała pani co powiedziałem? – Percy wyrwał ją z zadumy. – Prosiłem panią, by powiedziała, za co poszła do Azkabanu.

– Za lojalność wobec Ministerstwa! – Umbridge odpowiedziała wyzywająco.

Percy potrząsnął głową ze smutkiem. – Pani Umbridge, przyznano pani tą rozmowę kwalifikacyjną, aby sprawdzić czy się pani nie zmieniła, gdy zdała sobie sprawę z pomyłki popełnionej przez Ministerstwo, tak jak ja. Ale nie widzę nawet kropli wyrzutów sumienia za to, co pani zrobiła. Dlatego muszę powiedzieć, że pani wniosek na stanowisko czyścicielki toalet został odrzucony.