A/N: Z nadzieją, że to drabble kiedyś się zdeaktualizuje.
Poranek
Dochodziła ósma.
Na fryzurę nie potrzebował wiele czasu: trochę żelu, kilka wprawnych ruchów i gotowe. Nie było to może najmodniejsze uczesanie – właściwie przedpotopowe - ale z jeżem i długą grzywką nie miałby w domu spokoju do końca świata.
W porządku, włosy są. Co do włosów?
Otworzył szafę. W dżinsach i bluzie od razu zwróciłby na siebie uwagę. Na fantazyjne, skrzące się kolorami koszulki naprawdę nie miał ochoty, patrz punkt z grzywką. Udawanie sportowca zawsze kończyło się bójkami, a bójki krwią. Swoich kurtek Damon pilnował. Cholera, przecież nie pójdzie w garniturze…
Był ranek roku 2047. Stefan Salvatore szykował się do szkoły.
