-Samobójstwo nie prowadzi do tego, co naprawdę chcemy poczuć. Samobójstwo... ah, to takie okrutne, acz zarazem niebezpieczne słowo. Powiedzmy, że... mieszkasz z rodzicami w ekskluzywnym domu jednopiętrowym. Dostajesz od nich wszystko czego zapragniesz, ale i tak czegoś ci brakuję. Tak, miłości... chwytasz za nóż w kuchni próbując zrobić sobie coś, czego nie próbowałeś nigdy. Gdy przesuwasz ostrą stroną po zewnętrznej części swojej skóry, odczuwasz niewyobrażalny ból... Ból, którego nie umiesz powstrzymać. Lecz daję ci to satysfakcję, ponieważ odwarzyłeś się i to zrobiłeś. Koledzy mają cię wtedy za twardziela i ważniaka. Ale, czy okaleczanie się, prawie doprowadzenie do własnej śmierci jest w stosunku do samego siebie dobre? No, tak... dumę trzeba trzymać w obu dłoniach, lecz podziw w oczach kolegów jest ważniejszy od własnego życia? Więc tak po cichu się zastanówmy... czy to jest warte utraty naszego życia? Ale czy napewno tak...?
Rok jak każdy. Ciągle to samo, melancholia pośród rzeczywistości. Nie... rzeczywistość jest melancholią. Nazywam się Oliwia Andrzejewicz i mam osiemnaście lat. Jestem zwykłą nastolatką, która chodzi do technikum, ma dobrych rodziców oraz wielu znajomych. Ale coś wam powiem... taka przeciętność nie nudzi, raczej wciąż coś z niej wynika. Wtedy odkrywamy samych siebie... Może i myślicie, że w moim dotychczasowym życiu nie ma żadnych problemów, no właśnie o to chodzi... Zobaczcie co wydarzy się w następnych partiach mojego życia...
