Tak więc nadszedł ten czas, kiedy to ja jak syn marnotrawny powracam na łono , pełna wahania i determinacji. Przez ostatnich kilka lat straciłam całą miłość do pisania i nawet nie wierzyłam, iż kiedykolwiek się tu jeszcze pojawię, o publikowaniu nie wspomnę.

Mam nadzieję wznowić pisanie w najbliższym czasie, więc jak to mówią - pożyjemy zobaczymy. Najpierw pójdę przeczytać słownik, bo moje słownictwo ucierpiało dosyć przez lata nie używania ojczystego języka. Jakiś standard musi być haha. Do, miejmy nadzieję szybkiego, zobaczenia.