WSTĘP ZAWIERA INFORMACJE NA TEMAT FANFICKA, UŁATWIA CZYTANIE OPOWIADANIA, ALE NIE TRZEBA GO CZYTAĆ, JEŚLI NIE MA SIĘ OCHOTY.

Jest to AU. Bethany i Carver zostali tu zastąpieni i nie występują, zaś Malcolm Hawke nie zginął z powodu choroby. Cały fanfick będzie się dzielić na części: I - Lothering (posiadający bardzo krótkie rozdziały i opowiadający co nieco o życiu rodzeństwa w wiosce i ucieczce przed Plagą), II - Kirkwall (zawierający akcję z pierwszego aktu z gry), III - Szlachcic (zawierający akcję z drugiego aktu z gry), IV - Zdrada (zawierający ostatni akt) oraz Epilog (opowiadający co nieco o tym, co się stało z bohaterami). Wydarzenia z gry i zadania mogą być zmieniane mniej lub więcej, będzie też bardzo dużo moich własnych wątków.

Fanfick ma troje głównych bohaterów: Alexa, Naomi i Nero, rodzeństwo Hawke. Opowiada on o ich przygodach i o tym, jak rodzina powoli rozpadała się. Każde z nich posiada dar magii, ale tylko Naomi się na nim koncentruje. Alex przychyla się bardziej ku wojownikowi, walcząc swoim mieczem, zaś Nero bez problemu radzi sobie z łukiem.

Szczegółowe informacje:

Alex [Alexander] Hawke

*wygląd: włosy – kruczoczarne, rozwiane, do połowy szyi ; oczy – jasnoniebieskie ; lekki zarost ; wysoki

*broń: normalnie – miecz ; czasami – kostur

*ubranie: skórzana kamizelka; biała koszula z szerokimi rękawami; ciemne spodnie; skórzane buty; podwójny pasek; rękawice bez palców ze stalowymi, cienkimi płytkami, zakrywające połowę przedramion

*specjalizacje: Mag Mocy ; Szermierz ; Obrońca

*wiek po roku pracy w Kirkwall: 21 lat

Naomi Hawke

*wygląd: włosy – czarne, falowane, do połowy pleców ; oczy – duże, ciemnoniebieskie ; bardzo szczupła ; przeciętny wzrost (nieco niższa od Izabeli)

*broń: kostur

*ubranie: długa czarna koszula do kolan, od pasa w dół rozcięta po prawej stronie, pod szyją wiązana rzemykiem; granatowe „spodenki" zakrywające uda; futrzane buty zakrywające prawie całe łydki; szeroka, granatowa szarfa, owinięta wokół talii

*specjalizacje: Mag Przywołań ; Mag Żywiołów ; Magia Pierwotna

*wiek po roku pracy w Kirkwall: 20 lat

Nero Hawke [w „Nero" „e" czytaj jak coś pomiędzy „e" i „i"]

*wygląd: włosy – kruczoczarne, proste, do podbródka ; oczy – duże, błękitne ; brak zarostu ; niski (tego samego wzrostu co Fenris)

*broń: normalnie – łuk ; czasami – kostur/sztylet

*ubranie: granatowa koszula, od piersi po szyję wiązana rzemykiem, z rozpiętym kołnierzem zakrywającym całą szyję oprócz przodu; czarne spodnie; cienki pasek, skórzane buty z klamerkami na samej górze

*specjalizacje: Snajper ; Złodziej ; Uzdrowiciel Dusz (w małym stopniu)

*wiek po roku pracy w Kirkwall: 17 lat

Wygląd i ubiór postaci może się zmieniać wraz z rozwojem fabuły. W pierwszej części [Lothering], do czasu Plagi będą oni nosić różnorakie ubrania i różnie wyglądać, przykładowo Naomi do 13 roku życia będzie mieć bardzo krótkie włosy. Nie będę opisywać tych zmian, ponieważ mogłoby to wprowadzić za duży zamęt. Pozostawiam większość detali dla wyobraźni czytelników. Dziękuję.

Mam nadzieję, że wszystko jest w miarę jasne jak na początek. Proszę o bezlitosną krytykę i z chęcią rozważę czyjeś pomysły. Mam nadzieję, że fanfick przypadnie wam do gustu.

I. Lothering

1. Rodzina Hawke

Alex – 10, Naomi – 9, Nero – 6.

Malcolm spojrzał na powieszonego mężczyznę z odrazą. Nawet nie chciał myśleć o tym, ile kłopotów przysporzy mu trzymanie swoich dzieci z dala od tego miejsca. Miał nadzieję, że pozbędą się trupa jak najszybciej, najlepiej już w tym tygodniu. Albo nawet szybciej. Lothering było małą wioską, nie potrzebowali śmierdzących zwłok, wiszących nad ich nosami przez tydzień, żeby zrozumieć przestrogę.

Zgodnie z oczekiwaniami Malcolma, gdy tylko przekroczył próg swojego domu, został zaatakowany przez dwójkę dzieciaków, które prawie zwaliły go z nóg, wieszając się na jego szyi. Tego dnia chciał pozostać poważnym, ale widząc szczęśliwe twarzyczki Alexa i Naomi, nie mógł powstrzymać cisnącego się na jego twarz uśmiechu. Przygarnął je do siebie i uściskał.

-Przeczytasz nam dzisiaj jeszcze jeden rozdział? Prooosimy? -dziewczynka popatrzyła swoimi dużymi oczętami na ojca, zaciskając rączki na jego karku. Malcolm wiedział, że chodzi jej o książkę z bajkami, którą zaczął im czytać każdego poranka kilka tygodni temu.

-Może. -pogłaskał Alexa po głowie- A przeczytaliście już ten fragment, który wam podałem?

-Tato! -jęknął chłopiec.

-Czyli nie. -westchnął mężczyzna- No dobrze, zrobimy to tak: razem przeczytamy ten fragment, trochę poćwiczymy, a potem wyłudzimy od waszej mamy trochę gorącego mleka i poczytamy sobie. Co wy na to?

-Tak!

Malcolm pozwolił, aby dzieci zaciągnęły go za ręce do głównego pokoju, gdzie na stole już leżała księga o podstawach magii, którą otaczały puste kartki papieru, pióra i kałamarze pełne atramentu. Leandra siedziała na jednym z dwóch foteli przy ogniu, robiąc gruby, czerwony szalik. Nero, mały chłopiec, siedział na dywaniku w kącie, zmagając się z kuferkiem. Malcolm wolał mu kupić parę zamykanych pojemników i pozwolić mu się nimi bawić, niż ryzykować, że maluch pootwiera wszystkie zamki w domu.

Usiadł na krześle między Naomi i Alexem i przysunął do siebie księgę. Papiery nie miały na sobie ani śladu, który świadczyłby o tym, że ktoś coś z nimi robił. Malcolm cicho westchnął.

-Gdzie skończyliście?

Alex leniwie pokazał mu początek akapitu. Mężczyzna pokręcił jeszcze głową, ale po chwili zaczął głośno czytać, co jakiś czas przerywając i podając dzieciom najważniejsze fakty do zanotowania. Nero był jeszcze zbyt młody do tak intensywnej nauki, ale jeszcze rok, dwa i będzie siedział razem ze swoim rodzeństwem i się uczył. Malcolm pamiętał, jak każde z jego dzieci ujawniało swoje zdolności.

Alex i Naomi odkryli je razem, kiedy mieli odpowiedni lat. Chłopiec był wtedy zły, bo jego ulubione ubranie zostało umyte i, chcąc przyspieszyć proces suszenia, przypadkowo podpalił pranie. Dziewczynka, bojąc się o matkę, zamroziła je. Nero, za to, odkrył swój dar zaledwie rok temu, rozsadzając malutką błyskawicą wyjątkowo uparty zamek.

-Zobaczmy, ile zapamiętaliście. -powiedział Malcolm, kiedy skończył czytać fragment. Zabrał księgę i notatki swoich pociech, a potem przeniósł się z tym dobytkiem na wolny fotel, pozwalając dzieciom w spokoju napisać to, co pamiętają.

-Zakon znowu przysłał prośbę o datek. -powiedziała Leandra, odkładając niedokończony szalik na kolana.

-Ile chcą tym razem?

-25 srebrników.

-Czemu aż tyle?

-Podobno na remont traktu.

Malcolm potrząsnął głową.

-Raczej na pokrycie kosztów egzekucji. -przeczesał dłonią włosy- Damy im 30, niech się cieszą. To odwróci od nas wzrok templariuszy.

Leandra zamrugała, zaskoczona.

-Czemu tak dużo?

-Nie martw się, z ostatniej sprzedaży leków zarobiłem około suwerena. Stać nas na taki wydatek.

-Kupiec wróci?

Malcolm wzruszył ramionami.

-Podobno chce zawrzeć ze mną jakąś długotrwałą umowę, ale jak dla mnie, to była tylko wymówka, żeby zapłacić jak najmniej. -skrzyżował ręce- Pożyjemy, zobaczymy.

Leandra spojrzała w ogień.

-Zdjęli już... tamtego mężczyznę?

-Nie. -westchnął Malcolm- Ma podobno wisieć jeszcze przez parę dni. Jako przestroga.

-Możemy go zobaczyć?! -Alex złapał ojca za nadgarstki- Proszę, proszę, proszę!

Naomi stanęła tuż za bratem. Malcolm potrząsnął głową.

-To nie jest widok dla dzieci.

-No ale...

-To nie podlega dyskusji, Alex. A teraz pokażcie, co tam napisaliście...