tytuł: Zawsze
tytuł oraz link oryginału: /works/2590646 - Always
autor: torino10154
tłumacz: euphoria
beta: brak, ale to ulegnie zmianie
zgoda: obecna i dość entuzjastyczna
info: za autorem: podwójne drabble, Halloween, śmierć postaci, kolejne pokolenie Pottera, trwający związek, angst
za tłumaczem: dla tygodnia snarry i trochę dla antywalentynek, które są sponsorem wszelkiego angstu

info do tekstu: Samhain - najważniejsze celtyckie święto, którego nazwa oznacza koniec lata (sam e fuin). Związane jest z zakończeniem żniw i roku według kalendarza celtyckiego (współcześnie umownie 31 października / 1 listopada).

Harry zostawił ciągnące się za nim śmiechy Samhain i udał się do ogrodowego namiotu.

- Wiedziałem, że cię tu znajdę.

Severus wyprostował plecy i obrócił się powoli. Harry obserwował go uważnie, nigdy nie mając dość podziwiania swojego męża. Jego ciała wciąż wąskiego i bladego, jego długich czarnych włosów z pasemkami srebra.

Harry nie potrafił myśleć o nim inaczej.

- Pamiętam nasz pierwszy pocałunek. – Severus spojrzał na migocące światło. – Właśnie tutaj, na oczach wszystkich.

- Byłeś spięty – powiedział Harry, podchodząc bliżej i wdychając zapach wody kolońskiej Severusa. – Chciałem, żebyś się rozluźnił.

Palce Severusa dotknęły ust. – Wszystko zmieniło się tego dnia.

- Na lepsze.

- Na lepsze – powtórzył mężczyzna.

- Severusie?

Harry odwrócił się w kierunku głosu i dostrzegł zbliżającego się syna.

- James! – powiedział, ale ten nie spojrzał na niego.

- Tak sądziłem, że tutaj będziesz – powiedział chłopak do Severusa. – Tata uwielbiał uciekać z dala od centrum wydarzeń.

- A jednak to zawsze go odnajdywało – stwierdził Severus ciężko.

- Chodź . – James skinął w kierunku domu. – Dziadek wyciągnął coś naprawdę dobrego do toastu.

Harry sięgnął po Severusa, ale jego dłoń prześlizgnęła się przez nią.

- Za Harry'ego – wyszeptał Severus, gdy wraz z Jamesem odchodzili.