Skaza
Przyznam, że blizna wciąż mnie boli. Nie dlatego, że on jest blisko. Voldemort nie żyje, jestem tego pewien, sam rozsypywałem jego prochy, ale ten ochłap, ten kawałek duszy, który mieszkał we mnie przez te lata, nie tylko wypalił we mnie piętno.
Jest bardzo unerwiona. Usta Ginny zawsze starannie ją omijają. Ja sam nie lubię jej dotykać. Nawet teraz chwieję się nad jej drobną, śpiącą postacią i nie jestem pewien, czy chcę ją przytulić, czy udusić. Teraz mnie boli.
Wiem, że to, co we mnie wsiąkło, będzie sączyć się ze mnie przez tę przeklętą błyskawicę latami.
Może kiedyś się jej pozbędę.
