Chicago PD - część I

Jay boli! Myślę, że wszyscy kochają to! Niestety trzeba trzeba użyć jakiegoś tłumacza.


JAY POV

- Jedźcie na przecznice 3400 Pułaski, widziano tam skradzioną Toyote Dealno.

- Ok, jesteśmy prawie na miejscu budowy.

Radio Jay odłożył i zerknął na Erin.

- Musimy kupić piwo i pizze na wieczór.

- Jay znowu pizza? Jak będziesz mnie ciągle namawiał na takie jedzenie to przytyje i będziemy mieli problem!

- Dla mnie i tak zawsze będziesz piękna - Jay popatrzył na nią swoimi niebieskimi oczami, aż przeszedł ją dreszcz - poza tym, dzisiaj jest mecz!

- Dobra, ale tym razem ja wybieram jaką jemy!

- W porządku, co nie nie zmienia faktu, że i tak zawsze ty wybierasz!

- Hej! Przecież ty wybierałeś ostatnim razem!

- Tak, zdarzyło się pierwszy raz w życiu - Jay uśmiechnął się i z powrotem skupił się na pracy bo własnie zaparkował na przeciwko Toyoty.

Detektywi wyszli z auta i przeszli parę kroków, kiedy z drzwi domu wychylił się mężczyzna i strzelił do nich kilka razy.

Jay usłyszał za sobą jęk, odwrócił się, ale zobaczył, że z Erin wszystko w porządku, a kawałek dalej jakiś mężczyzna leży na ziemi. Wiedział, że Erin się nim zajmie, tymczasem on się odwrócił i pobiegł za podejrzanym, który właśnie znikał za rogiem. Facet był już po drugiej stronie ulicy i wbiegł między ludzi. Jay był znacznie szybszy od mężczyzny i już go doganiał.

- CPD stój!

Przed Halstead'em wyrósł samochód. Szybko go przeskoczył i biegł dalej.

- 5021 George, uzbrojony podejrzany ucieka 29- tą na zachód, potrzebne wsparcie!

Jay widział jak przed podejrzanego wyjechała ciężarówka, która zagrodziła mu drogę. Już myślał, że go ma, ale w tym samym czasie zderzył się z jakąś przechodnią i stracił faceta na chwile z oczu, zaraz jednak odepchnął cywila, podniósł wzrok i …

- Shit

Jay zobaczył pistolet wymierzony w niego. Praktycznie widział jak podejrzany pociąga za spust…

PUF PUF PUF


Dzięki za przeczytanie! Jeżeli ktoś byłby chętny zrobić tłumaczenie tego tekstu na angielski, to zapraszam do współpracy! :]