Dedykacja autorki: Na urodziny Niny

Larner - Refleksje

Gdy Harry stał przy Myśloodsiewni, powoli odzyskując świadomość, musiał przemyśleć pewne rzeczy.

– On – ten chłopiec – opowiedział nam o Azkabanie i Dementorach – powiedziała ciotka Petunia, a Harry oczywiście pomyślał, że mówiła o jego ojcu.

Ale to nie o Jamesie Potterze mówiła, lecz miała na myśli Serverusa Snape'a. Czy siostra matki kiedykolwiek widziała jego ojca? Teraz, gdy Harry obejrzał wspomnienia Snape'a, raczej w to wątpił. Podejrzewał, że nie była na ślubie Jamesa Pottera i Lily Evans, a tym bardziej nie odwiedzała jego rodziców w domu, który mieli w Dolinie Godryka.

Prawdopodobnie i tak nigdy nie pozna prawdy – nie teraz. Nie teraz, kiedy okazało się, że będzie musiał umrzeć, aby obalić Voldemorta.

No cóż, ciotko Petunio – pomyślał – przynajmniej teraz będziesz mogła myśleć o mnie tak, jakbym nigdy się nie urodził, cokolwiek się stanie. Zapomnij o mnie, ty i wuj Vernon. Może nigdy nie wrócicie na Numer Cztery, Privet Drive; ale przynajmniej wuj Vernon będzie miał swoje świdry, paradny dom i samochód, a ty będziesz miała wuja Vernona i Dudleya – gdziekolwiek jesteście.

Gdy Harry odwrócił się od Myśloodsiewni, był zadowolony, choć godzinę wcześniej nie miałby powodu do zadowolenia z tego, że nawet jeśli pierwszy chłopak, który kochał jego matkę, umarł, jej siostra będzie nadal żyć i odnajdzie swój własny spokój. Harry odrzucił myśli o ciotce, czując jedynie zadowolenie, że zabrali ją i jej rodzinę z daleka od tego wszystkiego, zanim się na dobre zaczęło.