AN: Miniaturka pisana na telefonie, albowiem Wen jest mendą i zawsze przychodzi, kiedy dostaję szlaban na kompa. Ale, oto czwórka z fizyki poprawiona i dostęp do świata przywrócony... Lekkie AU po 12 tomie, dajcie znać, czy się podobało.
ENJOY!
-Tatusiu, opowiedz mi coś!
Dziewczynka ma niecałe trzy lata i właściwie powinna już spać, ale przecież żaden ojciec nie potrafi odmówić swojej małej księżniczce.
I Will nie jest tu wyjątkiem. Sadza sobie dziecko na kolanach, przeczesuje krótkie, brązowe kędziorki i opowiada.
Na kominku, tuż obok, stoi nieduży portrecik, na wpół ukryty za dziecinnym obrazkiem przedstawiającym rodzinę; trzy patykowate postaci, w tym jedną z odrobinę koślawym łukiem w garści, czarno-biały pies i nieporadnie nakreślony siwy konik.
A Will zupełnie nie jest przygotowany, kiedy dziecko pyta, kim jest pani z obrazu.
- Idź już spać, kochanie. Mama będzie zła, jeśli się dowie, że tak długo siedzieliśmy.
Dziewczynka ma pięć lat i jej brązowe włosy trochę się wyprostowały.
- Wujku Horace, co to za pani na tym obrazku?
Horace, a od kilku lat już Jego Wysokość król Horace, nieznacznie zaciska usta.
- Idź pobaw się z Maddie, kochanie. Może weźmiecie Ebony na spacer?
Dziewczynka spuszcza główkę i odchodzi kopiąc po drodze niewidoczne kamyki.
Kobieta o łagodnym uśmiechu kończy splatać w warkocz jasnobrązowe włosy ośmiolatki.
-Mamo, kto to jest? - pyta dziewczynka wskazując na niemal niewidoczny portret na kominku.
Kobieta krzywi się delikatnie i zastawia portret skandyjskim pejzażem.
- Chodź kochanie, pomożesz mi w kuchni. Tata z pewnością wróci głodny.
- Dziadku, kogo przedstawia ten portret? - pyta dziesięciolatka, pewna zwycięstwa, bo w końcu ukochany dziadek nigdy nie potrafił niczego jej odmówić.
Czarne oczy Halta ciemnieją jeszcze bardziej, a przez przeorane zmarszczkami oblicze przemyka cień.
- A jak radzisz sobie w szkole, kochanie?
Dziewczynka zupełnie nie rozumie, dlaczego nikt nie słyszy, kiedy pyta o panią z obrazu.
-Wujku, kto tu jest namalowany? - dwunastolatka jest zdeterminowana, by w końcu uzyskać odpowiedź.
Gilan, Komendant Korpusu Zwiadowców, na sekundę zamyka oczy, odpędzając bolesne wspomnienia. W ostatnich latach zdążył wyćwiczyć to do perfekcji.
-Słyszałem, że uczysz się walczyć, kochanie. Co ty na to, żebym pokazał ci kilka przydatnych sztuczek?
Dziewczynka tylko wzdycha.
Czternastolatka powoli traci nadzieję, że kiedykolwiek rozwikła tajemnicę portretu.
-Babciu, czy znałaś panią z tego portretu?
- Skąd taki pomysł, kochanie? - uśmiecha się Lady Pauline. I tylko lata pracy w służbach dyplomatycznych sprawiają, że na jej twarzy nie odbija się nigdy nie wygasła żałoba.
-Ma na sobie strój kurierki. Dlatego pomyślałam, że mogłyście się kiedyś spotkać. A zatem?
- Swoją drogą, doszły mnie słuchy, że ty też chcesz zostać kurierką...
- Tak, ale tata się nie zgadza. Mówi, że nie pozwoli mi się narażać.
- Twój tata ma sporo racji, kochanie... Praca w służbach dyplomatycznych nie należy do bezpiecznych...
Twarz Lady Pauline ściąga się na moment, jednak dziewczyna nie zauważa tego, zbyt zajęta wywracaniem oczami.
- Maddie?
-Co?
- A ty wiesz coś o tej kobiecie z obrazu?
- Nie, pojęcia nie mam, kto to może być. A czemu pytasz?
- Bo pytam o nią i pytam, a wszyscy jakby głuchli, gdy tylko wspomnę o tym portrecie.
- To na twoim miejscu, przestałabym pytać. I tak nikt ci nie odpowie. To wszystko wygląda tak, jakby bardzo nie chcieli pamiętać.
- Może i masz rację... Swoją drogą, muszę ci coś ważnego powiedzieć...
Chwilę później chichot szesnastolatek ostatecznie przegania wspomnienie o tajemniczej pani z obrazu.
Na kominku stoi nieduży portret, na wpół ukryty za skandyjskim pejzażem. A na tym portrecie, złotowłosa kurierka o jasnych, niebieskich oczach, z uśmiechem na wieki namalowanym na twarzy, w milczeniu obserwuje, jak wokół toczy się życie, które miało być jej.
