To było około dziesięć minut… Dziesięć pięknych minut. Gdyby Sherlock chciał, mógłby zignorować taksówkę i dalej ukradkiem zerkać na Johna. Gdyby… On jednak nie chciał. Przerażenie wzięło górę nad pragnieniem. Przecież Sherlock tego chciał. Chciał zostać, bo w Johnie było coś innego… Coś intrygującego i wspaniałego. On był zwykłym lekarzem wojskowym. Na pierwszy rzut oka, nie było w nim nic co mogłoby przyciągnąć detektywa-konsultanta. Sherlock nie rozumiał, ale wiedział, że jest już za późno… Że teraz musi poddać się uczuciu, ogarniającemu cały jego umysł. To było irytujące.

„Nie jestem jego randką!". A czemu nie? Przecież mógłbyś być…

„Więc nie masz dziewczyny?"Nie… Nie pytaj! Błagam! Po co pytasz?

„Dziewczyny? Nie mój rejon…" Chcę umrzeć. Zniknąć! Boże, zabierz mnie stąd… To zabrzmiało naprawdę tragicznie… Sherlock? Gdzie twój genialny umysł? Myśl!

„Masz chłopaka?" Może być gorzej? „Jeśli tak to w porządku…" Zakończ to! Szybko… To idzie w złym kierunku… A może dobrym. Nie. Koniec

„Wiem, że w porządku." Nie! To zabrzmiało źle… Niegrzecznie. Ten uśmiech. Piękny. Taki szczery. Nie… Czemu on się uśmiecha? To nienormalne. Chyba że… On też? Czuje to co ja? Uspokój się Sherlocku…

„Więc masz chłopaka?" Czemu on drąży temat? Błagam, niech skończy…

„Nie!" Znów za szybko, zbyt gwałtownie…

„Dobrze." Znów ten uśmiech. Nie uśmiechaj się Watson! „Jesteś singlem… Tak jak ja. W porządku…" Czemu moje serce bije tak szybko? To tylko głupi lekarz wojskowy. Co to miało znaczyć? Gdyby znaczyło to co powinno… Nie. John jest normalny… Ale ten uśmiech. Co mam teraz powiedzieć? To głupie! Nienormalne…

„Powinieneś wiedzieć, że poślubiłem moją pracę i mimo iż czuję się zaszczycony, to nie szukam..." Zamknij się Holmes! Gorzej już być nie może… Nie. Ja tego nie powiedziałem na głos… Błagam, nie!

„Nie, o nic nie pytam…" A mógłbyś… „Mówię tylko, że jest w porządku…" Tak. W porządku.

Taksówka! Wreszcie! Szybko, trzeba wybiec. Gonić przestępców… Wrócić do rzeczywistości, w której Sherlock Holmes jest naprawdę poślubiony swojej pracy…