Tytuł oryginału: Letters to Sherlock
Autorstwa: jessisnotdeadyet
Tłumaczka: cumberlove4ever (znana również jako Johnlocked)
Zgoda na tłumaczenie: jest
Post-Reichenbach, Johnlock
Drogi Sherlocku
Minął już miesiąc, odkąd… Odkąd nie żyjesz. Przeminęło tak szybko. Wciąż czuję, jakby to było wczoraj. Wciąż tak samo boli.
Nie mogę zdecydować, co teraz ze sobą zrobić; nie ma żadnych zbrodni, które wyciągnęłyby mnie z mieszkania i nic, o czym można by pisać. Bo ciebie już tu nie ma.
221B jest puste odkąd odszedłeś. Już nikt nie strzela do ścian, nikt nie zostawia dłoni w lodówce ani oczu w mikrofalówce. Nikt nie leży na sofie w szlafroku, krzycząc „NUDA!" co pięć minut. Nie ma sekretnych schowków z papierosami, żadnych mikroskopowych szkiełek czy stożkowatych kolb stojących w nieładzie na kuchennym blacie. Jest zupełnie pusto. Pomijając mnie.
Obiecałem sobie nigdy nie przepisywać tych listów, bo to byłoby jak edytowanie. A edycja nie jest szczera, Sherlocku, a wiem, że zawsze chciałbyś, abym był z tobą szczery.
Dlaczego to piszę? Ty powiedziałbyś pewnie, że to sentyment, co, jak sądzę, jest w pewnym stopniu prawdą. I kiedy naprawdę na to patrzę, to myślę, Sherlocku, że właśnie dlatego piszę. I odkąd nie mogę już blogować, pisanie listów do ciebie ma dla mnie sens.
Nigdy nie będziesz miał szansy, żeby to przeczytać, wiem, ale w tym wszystkim wspaniałe jest to, że nikt nigdy nie będzie musiał się dowiedzieć, jak naprawdę się czuję. A czuję się okropnie. Jestem samotny i zmęczony, i już sobie z tym nie radzę. Udaję przed panią Hudson i Sarą, że wszystko jest w porządku, ale tak nigdy nie będzie, Sherlocku. I powinieneś o tym pomyśleć zanim zdecydowałeś się umrzeć.
Pomyślałbyś, że jestem idiotą, pisząc to. Wiem, że tak. Ale nie potrafię zostawić cię za sobą. Po prostu nie potrafię. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego odebrałeś sobie życie i dlaczego powiedziałeś to, co powiedziałeś, ale cokolwiek by się nie działo, Sherlocku, zawsze będę w ciebie wierzył. Nie ma znaczenia, że nigdy nie udzieliłeś mi wyjaśnień, bo nigdy nie było pytania.
Twój John.
