Autor: Rigel Verthe
Tytuł: Ciszy
Fandom: HP
Bohaterowie: ?
Liczba słów: 252
Napisany: 22 luty 2011
Opis: Pragnienia mogą być różne. Można pragnąc przez całe życie jednej jedynej rzeczy. Takiej, której, gdy już ją dostaniemy, nie oddamy za nic w świecie.
Disclaimer: Korzyść jaką mam z poniższego to tylko i wyłącznie satysfakcja. To, co poznajecie, jest własnością J.. To, czego nie poznajecie, jest własnością moją.
Pragnę ciszy.
Chcę móc pogrzebać w niej życie, które minęło.
Pożegnać je.
Być głuchym na tych, co wrzeszczą mi do ucha samą swoją obecnością:
POPEŁNIASZ BŁĄD ZA BŁĘDEM!
Nie mogę jednak. Owe potwory zagłuszają moją ciszę.
Blokują mi do niej dostęp.
Cóż za hałas!
Jaki tłum…
I każda z setek zgromadzonych osób przyszła tu z powodu jednej nic nie wartej osoby.
Istnienia, które moją ciszę zabijało zanim się jeszcze zaczęło.
To, mam nadzieję, ostatnie dźwięki, jakie słyszę.
Monotonna mowa mistrza ceremonii.
Szuranie nóg,
Ciche westchnienia.
Łkanie.
Słowa dyktowane przez dziennikarzy samopiszącym piórom.
To wszystko, mimo że łagodne, boli, ach, jak boli.
Trzask kolejnego już, złamanego przez Hagrida krzesła nie rani jednak tak, jak jego urywany płacz.
Niemal niemy lament kilku szczególnych osób wręcz torturuje.
Te dźwięki są jak nieustający Cruciatus.
Przez moment tak bardzo pragnę zbiec do nich, przyznać się do wszystkiego, ukoić zbolałe dusze.
Ale za jaką cenę?
Nie jestem w stanie ciągle podnosić tarczy, jak i nie jestem w stanie oddać jedynej egoistycznej rzeczy, o którą walczyłem.
Tę różdżkę trzeba złamać.
Może jestem tchórzem.
Patrzę więc, jak upragniona cisza zbliża się wielkimi krokami.
Rysująca się w zaciętych twarzach czworga braci Weasley.
W obłokach kurzu wzbijającego się spod ich podeszw stukających o ziemię.
W ich napiętych mięśniach.
I w niesionej przez nich białej trumnie.
Jeszcze tylko trzask ognia wypalającego w marmurze wyrazy.
I jest.
Moja upragniona cisza pod znakiem liter układających się na białym marmurze w słowa.
Harry James Potter
31.07.1980 r. - 21.06.1995 r.
Spoczywaj w ciszy.
Cóż za ironia.
R.V.
W moim innym świecie.
