-Hmm Seto

-Hmm Seto?

Cichy głos wyrwał szatyna z zamyślenia. Z westchnięciem objął w pasie leżącego obok kochanka. Długimi, szczupłymi palcami zaczął delikatnie przeczesywać burzę trójkolorowych włosów. Faraon zamruczał, czule przesuwając dłoń po idealnym, nagim torsie. Śmieszne – miał go przez całą, długą noc, mógł się sycić aż do zachłyśnięcia i wciąż było mało.

-Smoku? – Kaiba drgnął na dźwięk przezwiska, którego używał tylko ametystooki, chcąc zwrócić się doń wyjątkowo pieszczotliwie.

-Tak? – spytał, powoli jakby niedbale składając drobne pocałunki na palcach jego lewej ręki, pochwyciwszy w uścisk chwilę temu.

Yami uśmiechnął się.

-Kochaj mnie.

I tak się stało.