Dedykuje tą miniaturkę Ais(Seveu), która zapytana czy zbetuje mi ją, odpowiedziała pozytywnie (a ja nie brałam innych możliwości pod uwagę; )) i poświęciła mi swój cenny czas.
Autor: Natajulia (gdzie indziej Julietta)
Tytuł: Świeca
Rating: K
Beta: Ais (Seveu)
Paring: HG/CC
Zakończone: Tak
Pozostałe błędy popełniłam ja.
„Świeca"
Świeca.
Od zawsze tam stała. Przynajmniej od kiedy była przy mnie.
Nie rozumiałam nigdy, jak ważną częścią świata jest dla mnie. Zwłaszcza, gdy była ze mną ona. Teraz nie mogę jej nawet poruszyć, zapalić. Niczego zrobić. Jest dla mnie świętością i przeszłością, która mnie rani, zabija powoli wspomnieniami.
Nigdy nie sądziłam, że kiedy odejdzie, będzie mi jej AŻ tak brakowało. Jej pocałunków, pieszczot, nawet pomocnej dłoni. Spojrzenia jej czekoladowych oczu i tak pięknie kręconych włosów, których ona nigdy nie lubiła, a mnie, przeciwnie, zawsze najbardziej się w niej podobały.
Nigdy nie chciałam jej pokochać, ona pewnie też tego nie chciała. Wychowana w wierze Kościoła i jedynego Boga, zawsze mi wypominała nasz związek. Kiedy się rozpadł rok temu, zrzucałam całą winę na nią i jej piep*rzony kościół. Myliłam się. Wina leżała tylko w nas. I w świecy też. Najbardziej ceniła wszystkie przysięgi wypowiadane przy jej płomieniu. Pamiętam tamte kilka minut, jakby zdarzyły się dopiero wczoraj.
*** Rok wcześniej ***
Wieczór.
Jedynie paląca się świeca na oknie daje światło. Dwie kobiety siedzą na kanapie naprzeciw niej. Kłócą się, a może raczej dyskutują.
- Teraz powtórz to, co powiedziałaś przed chwilą – zażądała kobieta z burzą włosów na głowie.
- Ja…
- Powiedz to w końcu i miejmy to już za sobą.
- Dobrze. Hermiono Granger, ja, Cho Chang, chcę obiecać ci, że nigdy już się do ciebie nie zbliżę. Jesteś dla mnie przeszłością i tylko tym. Nie ma już nas. Jesteśmy Ja i Ty.
Hermiona wstała, zgasiła świecę i zabierając po drodze spakowane wcześniej rzeczy, wyszła. Na zawsze.
*** Czas obecny ***
Teraz wiem, że nasz związek zaczął się rozpadać już dużo wcześniej. Gdy pierwszy raz w życiu się spotkałyśmy.