Witajcie! :D

Po dłuższej przerwie, wracam z nie jedno, nie z dwu, ale z dziesięcioodcinkowym fanfikiem! Cieszy się ktoś?

Ogólnie wystarczy przeczytać summary, żeby wiedzieć, o czym będzie to opowiadanie, ale jako że Prolog jest dość króciutki, postanowiłam dodać coś w rodzaju wstępu dla bardziej ciekawskich czytelników oraz żeby nie powtarzać się co Rozdział.

Możecie śmiało pominąć nawiasy, czyli moje wtrącenia zapisane kursywą, proszę jednak o uważne przeczytanie UWAG!.

W razie czego, podczas czytania możecie napotkać się na cyferki w nawiasach, np. (14) - oznacza to, że pod tekstem czułam potrzebę wyjaśnienia jakiejś sprawy.

I chyba jasnym jest, że słowa we właściwym opowiadaniu pisane właśnie taką kursywą są akcentowane: czy to przez narratora, czy przez postacie wypowiadające swoje kwestie.

MFB i postacie z tego anime nie należą do mnie!

Informacje Wstępne:

1. Tytuł: "Prześladowca"

2. Kategorie: Tajemnica i Romans z elementami Humoru, Hurt/Comfortu, Przyjaźni itp. (za mało okienek, by dodać wszystkie pasujące kategorie... CURSE YOU, FANFICTION!)

3. Klasyfikacja: T, jednak w okolicach 3 chapteru zmienię oznaczenie na M (ostatnie 2/3 Rozdziały - definitywnie 18+)

4. Główne wątki: Kryminalny (śledztwo w sprawie prześladowcy) oraz Miłosny (relacje między Kyoyą i Tsubasą). YAOI - boyxboy!

5. Główni bohaterowie: Tsubasa O, Kyoya T; Poboczni: Hikaru H, Ryo H, "Prześladowca"; Epizodyczni: Madoka A, Ginga H, Masamune K.

6. Miejsce akcji: Bliżej nieokreślone miasto w Japonii (jednakże, nie korzystam z żadnych tradycji japońskich, bardziej z amerykańskich, so...)

7. Czas trwania akcji: ok. jednego, lipcowego tygodnia (nieco ponad tydzień, to be exact!)

UWAGA! Na potrzeby tego fanfika zakładamy, że akcja dzieje się 4 lata po wydarzeniach z Metal Masters z zastrzeżeniem, że zdarzenia z Metal Fury NIE MIAŁY MIEJSCA!

UWAGA! Na potrzeby tego fanfika zakładamy też, że czas zmienia ludzi. Dlaczego? Bo chcę wyjaśnić zupełnie inne charaktery postaci, of course! Sprawy mają się tak:

a) Tsubasa (19 lat) stał się trochę bardziej otwarty i zaprzyjaźnił się z Hikaru, swoją znajomą z WBBA;

b) Kyoya (19 lat) przerósł wzrostem samego Tsubasę, przypakował, ogólnie rzecz biorąc, stał się magnesem na dziewczyny i przestał być takim gburowatym chamem;

c) Hikaru (19 lat) otrząsnęła się po walce z Ryugą podczas Bitwy Bladerów, ale nadal nie wróciła do Beyblade;

d) Ryo Hagane (ok. 40 lat?) uspokoił się troszkę na starość, podobnie Ginga (17 lat), ale młody Hagane miewa jeszcze pewne "odbicia" od normy;

e) Madoka (17 lat) ewentualnie troszkę wyładniała;

f) Masamune (17 lat)... cóż, to Masamune, on się nigdy nie zmieni...

A po Mistrzostwach Świata wszyscy bladerzy dostali pracę w WBBA.

Koniec mojego ględzenia. Zapraszam do czytania!


Prolog: Początki są zawsze trudne

Kto by pomyślał, że ogromny upał może wywrócić czyjeś życie do góry nogami...

Ostatnimi siłami przesunął swój ulubiony fotel do czytania bliżej uruchomionego wiatraczka, po czym wyprostował się. Spojrzał na przygotowane przez siebie stanowisko, dokładnie analizując każdą możliwą ewentualność. Książka leżała na pobliskim stoliku, tuż obok dzbanuszka z lemoniadą i salaterki z sałatką rybną, iPod wraz ze słuchawkami również spoczywał na swym miejscu, lampka nocna była podłączona... Po wnikliwych obserwacjach stwierdził, że nie dostrzega żadnej rzeczy domagającej się poprawki, co niezmiernie go ucieszyło. Uśmiechając się, opadł na swoje posłanie z westchnieniem ulgi. Teraz już nic nie przeszkodzi mu w błogim lenistwie tego parnego, lipcowego wieczora.

Kiedy sięgał po szklankę z lemoniadą, jego wzrok powędrował w kierunku okna, gdzie na parapecie słaniały się zwiędnięte nieco kwiaty. Chociaż bardzo się starał, nie potrafił zapewnić im wystarczającej ilości wody, w skutek czego biedne rośliny powoli umierały. Z wyrzutami sumienia przyglądał się bezradnie każdej oklapniętej łodyżce, obiecując sobie w duchu, że w najbliższej przyszłości zastąpi je kaktusami.

Nagle, w jednej z doniczek ujrzał coś dziwnego.

Malutkie, czerwonawe światełko migotało w najlepsze wśród przyschniętych liści.

- Hm?

Uniósł jedną brew do góry w niemym zdumieniu, lecz niemal natychmiast jego twarz nachmurzyła się. "Przysięgam, jeśli to kolejny żart Masamune i Gingi...", pomyślał, po czym wstał, uważnie obserwując leniwie mrugające światełko. Złorzecząc na swoich kumpli z drużyny Gan Gan Galaxy, zbliżył się do okna, dotarł do właściwej doniczki, rozchylił liście rośliny...

I oniemiał.

- Co, do...?

Nie musiał pytać. Doskonale wiedział, co to jest. Wiele razy używał podobnych urządzeń na ćwiczeniach w WBBA.

Kamera. Mała, bezprzewodowa, szpiegowska kamerka, skierowana obiektywem w stronę wnętrza salonu. Sądząc po migającym czerwonym światełku, najprawdopodobniej włączona. Włączona - czyli nagrywająca wszystko, co działo się w pokoju...


Gratuluję komuś, kto dotrwał aż tutaj... Wiem, że mam straszną tendencję do gadulstwa, ale w Rozdziałach z prawdziwego zdarzenia będę to ograniczać do minimum.

To tyle ode mnie. See ya! ;P