– Coś się stało, Draco? – Zapytał troskliwie Remus. Zauważył, że chłopak z czymś się zmaga, gdyż ten co chwilę na niego zerkał i zaciskał wargi, spoglądając z powrotem w podłogę.
– Powiedz mi… – zaczął niepewnie zapytany, po czym zebrał się w sobie i powiedział już bardziej zdecydowanym głosem – kim my dla siebie jesteśmy?
– Co masz na myśli?
– No bo niby jesteśmy… razem. Ale nigdy nie uprawialiśmy prawdziwego seksu. – Wytłumaczył Draco, patrząc mężczyźnie prosto w oczy z czymś w rodzaju desperacji, jakby się bał, że jak teraz odwróci wzrok, to nie będzie miał odwagi podjąć więcej tego tematu.
– Chodzi ci o stosunek analny? – Upewnił się ostrożnie Remus.
– W końcu to jest seks, prawda? – Draco zarumienił się gwałtownie.
– Chciałbyś czegoś takiego spróbować?
– Nie jestem pewien. Sama koncepcja nieco mnie odpycha, niezależnie od tego, który z nas miałby być na górze. – Przy tych słowach uniósł brwi uśmiechając się znacząco. Remus poczuł, jak robi mu się cieplej na ten widok. Uwielbiał takiego Draco, uwielbiał ideę walki o dominację. Jednak niepokój i zażenowanie chłopaka, które wciąż były widoczne, martwiły go.
– Z drugiej strony chciałbym, abyśmy byli razem tak naprawdę, abyśmy byli partnerami. – Draco kontynuował, po czym przerwał na chwilę i warknął z frustracją:
– Chciałbym móc powiedzieć Potterowi, że tak, owszem, pieprzyłem jego Lupina.
– Draco. – Powiedział Remus z naganą w głosie.
– Nie chodzi o Pottera, ale chciałbym móc powiedzieć, że jesteś mój… że jestem twój. – Draco mówił już spokojnie, ale w jego oczach można było dostrzec pasję, która poruszyła Remusa:
– O to chodzi? – Powiedział, wstając nagle. – Czyli mam ci pokazać, jak wygląda prawdziwy seks? – Draco zadrżał zauważalnie, ale powiedział z powagą:
– Tak.
Remus podszedł do młodszego mężczyzny, który także wstał, nie chcąc utracić kontroli nad sytuacją. Jednak gdy Draco zobaczył, jak bardzo przepełniony ogniem, pewny siebie i bliski zwierzęcości jest ten, z którym chciał być, nie potrafił powstrzymać się od cofnięcia się o kilka kroków, aż poczuł za plecami ścianę. Zamknął oczy, licząc na to, że to pomoże mu w opanowaniu własnych emocji, mieszaniny strachu, pożądania i czegoś jeszcze, czego nie potrafił zidentyfikować. Wtedy jednak poczuł oddech na swojej skórze i spojrzał ponownie. Nie był w stanie ocenić, jak wiele było w Remusie wilkołaka w tym momencie, a jak wiele człowieka, jednak jego moc go przytłaczała, a jednocześnie pobudzała, tak, że odniósł wrażenie, że być może jednak jest w stanie podjąć wszelkie wyzwanie, z jakim przyjdzie mu się zmierzyć. Poruszył się lekko do przodu, dzięki czemu ściana nie stanowiła już dla niego oparcia, a bliskość drugiego mężczyzny działała jeszcze silniej, mimo iż ich ciała nie zetknęły się ze sobą. Czuł jego ciepło, i to ciepło było jego ciepłem. Od tych wszystkich doznań zaczęło mu się kręcić w głowie i jęknął cicho.
– Draco – wyszeptał Remus – czujesz się dobrze?
– Tak. – Ten odpowiedział natychmiast.
– Czujesz, że jesteś mój?
– Tak.
– Czujesz, że jestem twój?
–Tak.
– Czujesz, że jesteśmy razem?
– Tak. – Powtórzył ponownie Draco, a było to w tym momencie dla niego tak oczywiste, że nawet nie byłby w stanie pomyśleć o innej odpowiedzi.
– Więc to jest prawdziwy seks. – Powiedział Remus i uśmiechnął się.
