SHERLOCK

Johnie, oh Johnie!

Gdzież jesteś, mój Watsonie?

WATSON

Tu jestem, Sherlocku.

Stoję, patrzę i łza kręci mi się w oku.

SHERLOCK

Czemuż to, przyjacielu drogi?

WATSON

Stoisz na gzymsie, telefon trzymasz w dłoni,

wiatr rozwiewa poły płaszcza twego...

Moriarty namieszał,

lecz proszę nie łam serca mego!

SHERLOCK

Moriarty miał rację.

Jam krętacz i oszust.

WATSON

Zwariował kompletnie!

Idę po niego.

SHERLOCK

Stój! Albo skończę mój żywot.
To mój list... Wysłuchaj do końca.

WATSON

Czego mam słuchać? Czemu wiarę dawać?

SHERLOCK

Uspokój się, Johnie.

Emocje sprawiają, że przestajesz rymować.

WATSON

Przyganiał kocioł garnkowi.
Tyś też nie rymował innymi słowy.

SHERLOCK

Łżesz!

Jak śmiesz, Watsonie, jak śmiesz?!

WATSON

Teraz to ja jestem kłamcą?!

SHERLOCK

Przestań, bo zejdę!

WATSON

Z dachu czy ze świata tego?

SHERLOCK

Czyż jedno nie tyczy się drugiego?

WATSON

Jak Boga kocham! Wejdę tam i zabiję!

SHERLOCK

Czy nie chciałeś przed chwilą mnie uratować?

WATSON

Ratując cię może omsknąć mi się noga.

SHERLOCK

Chryste mój panie i olaboga!

Watsonie! Ty podły zbrodniarzu!

Czemu nie odkryłem natury twej od razu?

Żegnaj na zawsze!