-Ciekawe co u Gabe'a…. -młodszy Winchester po raz pierwszy zatęsknił za tricksterem. -Zniknął tak bez pożegnania… To przykre… Może nie pokazywałem tego po sobie, ale cholera! Polubiłem go. i to chyba za bardzo.- Dodał już w myślach chowając twarz w dłoniach.
Był sam, bo Dean wyjechał razem z Cassem na małe wakacje. Po kilku dniach znudziły mu się książki i internet, więc zaczął systematycznie prowadzić dialogi sam ze sobą.
Dziś postanowił się oddać wspomnieniom, o których raczej starał się zapomnieć, odrzucając je w najdalsze zakątki umysłu, czyli oczywiście tych, o Lokim, który przelotnie pojawił się w jego życiu, ale jednocześnie namieszał w nim tak, że Sam nie jest w stanie o nim zapomnieć.
Oczywiście - wielkolud zapomniał, że jego znajomy jest aniołem, co wiąże się z tym, że słyszy wszystko, co z nim związane tak jak teraz, stojąc w kącie jego pokoju, jednak nie ukazując się, czeka na odpowiedni moment, by uszczęśliwić swego kochanka.
-CHOLERA! nawet Jess mi tak nie brakowało, odkąd umarła. Nie wiem, co ten pieprzony trickster ze mną zrobił, ale darzę go silniejszym uczuciem niż kogokolwiek! - Winchester był u skraju wytrzymałości, nigdy nie odczuwał tak silnej potrzeby bycia z kimś, kogo spotkał zaledwie kilka razy w swoim życiu.
-Gabriel, Ty dupku. Wiem, że prawdopodobnie już o mnie zapomniałeś, ale potrzebuję Cię. Chce, żebyś był mój. -Po tych słowach Sam rozpłakał się jak dziecko. Jedyne, czego teraz potrzebował, to właśnie Loki. Zrezygnowany Sammy opierając się o ścianę powoli osunął się na ziemie, zamknął oczy i dał łzom płynąć.
Nagle poczuł ciepłą, męską dłoń ocierającą jego łzy z policzka. Ku zdumieniu - ujrzał kucającego przed sobą Gabriela, który czuło się do niego uśmiechał. Niespodziewanie złapał za rękę młodego Winchestera i rzucił ciche "Cześć, łosiu. Tęskniłeś? Bo ja bardzo."
Po czym rozsiadł się obok przyjaciela i płakał razem z nim.
