Stark bezceremonialnie wparował do pokoju. Loki nie wydał się tym zainteresowany nawet na tyle by oderwać wzrok od leżącego na kolanach dzieła Shakespeare'a. Gdy miliarder stanął przed nim a na krańcu pola widzenia maga pojawiła się mocno rozmazana, jaskrawo-różowa plama, czysta ciekawość zmusiła go do spojrzenia na kochanka. Tym razem nawet jego mistrzowskie zdolności ukrywania emocji nie zdały sie na nic. Oderwał wzrok od książki i nagle parsknął niepochamowanym śmiechem. Miliarder stał przed nim w różowej sukience przepasanej na wysokości bioder białym fartuszkiem a na głowie miał opaskę mającą imitować kocie uszy. Chwilę poźniej trickster zauważył jeszcze koci ogon.

Stark przyglądał sie badawczo płaczącemu ze śmiechu bogu kłamstw który niecały rok wcześniej wyrzucił go przez okno. Tony szczerze spodziewał sie jakiejkolwiek reakcji Lokiego jednak nie myślał sie że może być ona aż tak gwałtowna.

- Co ty masz na sobie, Anthony?- zapytał gdy udało mu sie opanować napad śmiechu. Mimo to jego głos dalej wibrował z rozbawienia.

- Dziś Halloween - miliarder wzruszył ramionami.

- A co wspólnego ma to z tym całym Halloween? - mag uniósł jedną brew - I czym tak w ogóle jest Halloween?

- A więc Halloween to takie święto w którym ludzie przebierają sie za różne stwory i przychodzą do domów mówiąc ,,Cukierek albo psikus''. Musisz im wtedy dać coś słodkiego bo inaczej zrobią ci jakiegoś psikusa - wyjaśnił Tony siadają na kolanach Asa.

- Psikusa? - Loki usmiechnął sie paskudnie przewracając ich obu na kanapie tak że Stark znalazł sie pod nim .

- Ale wszyscy na Halloween muszą się przebrać - odparł miliarder nie pozwalając magowi posunąć się choćby o krok dalej.

Trickster westchnął z irytacją i wykonał skomplikowany ruch ręką. Powietrze wokół niego zamigotało zmieniając zwykle codzienne ubranie w czarno-czerwony płaszcz z wysokim kołnierzem i kaftan uderzającą podobny do tych noszonych w średniowieczu.

- Dracula? Niezbyt oryginalnie - mruknął geniusz.

- To się jeszcze okaże, Anthony - Loki wyszczerzył rzędy śnieżnobiałych zębów. Nienaturalnie wydłużone kły robiły wrażenie.

- Cukierek albo psikus - wymamrotal trickster pochylając się i zaczepnie gryzący Tony'ego w szyję.