- Tato, możesz zaśpiewać mi kołysankę? - Zapytała mała Petra, przytulając się do szmacianej lalki.
- Jasne, skarbie. Ale najpierw uciekaj do łóżka. - Uśmiechnął się i poszedł za córką. Opatulił ją szczelnie kołdrą i usiadł tuż obok łóżka. Odchrząknął i zaczął śpiewać.
Był sobie król, był sobie paź, i była też królewna.
Nie znali burz, żyli wśród róż, rzecz najzupełniej pewna, nie znali burz, żyli wśród róż, rzecz najzupełniej pewna.
Lecz straszny los, okrutna śmierć, w udziale im przypadła
Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, królewnę myszka zjadła, króla zjadł pies, pazia zjadł kot, królewnę myszka zjadła.
Lecz żeby ci nie było żal, dziecino ukochana
Z cukru był król, z piernika paź, królewna z marcepana...
Z cukru był król
Z piernika paź
Królewna z marcepana.
- Tato...?
- Tak królewno?
- A jak myślisz, kto z nich zginał pierwszy...?
Spojrzał na nią poważnym wzrokiem.
- Nie pytaj mnie o takie rzeczy, skarbie. Nie powinnaś się nad tym zastanawiać... Nie wiem tego.
- Bo mi to się wydaje, że najpierw królewna, potem paź, a na końcu król... Ale dobrze. Dobranoc, tatusiu.
- Dobranoc, skarbie.
Naprężona lina zaskrzypiała przeciągle, kiedy zawiał mocniejszy wiatr. Wiszący na niej kapitan Erwin Smith był już od dłuższego czasu martwy, ale ku uciesze zebranego tłumu postanowiono nie zdejmować jeszcze ciała. Stwierdzono, że zrobią to po zmroku.
Tak zginął ostatni zwiadowca.
A tłum niech się cieszy - bo sami wydali na siebie wyrok śmierci.
Z cukru był król...
Jeszcze spojrzał na swój skład, jeszcze zdążył zakląć... A potem złapał go tytan. Próbował się wyrywać, odskoczyć, cokolwiek... Ale już było za późno. Tytan wepchnął go sobie do ust.
Jeszcze w ostatniej chwili gwałtownie się szarpnął.
Odgryziona głowa kaprala Levi'ego poturlała się po leśnej ściółce. Resztę pożarł tytan.
Z piernika paź...
Słyszała jakby z oddali Auruo krzyczącego, żeby uważała, żeby się przegrupowali... Cokolwiek... Ale już nie zdążyła nic zrobić.
Następnym, co poczuła, była noga kobiety-tytana, łamiąca jej kręgosłup i wciskająca ją w drzewo.
Królewna z marcepana...
Z cukru był król, z piernika paź - królewna z marcepana...
