Nazywam się Yumi Ishiyama i nie uwierzyłabym, gdy ktoś powiedziałby mi, że moje życie tak się potoczy.

Jestem japonką i w wyniku niefortunnego zbiegu zdarzeń znalazłam się tutaj, we Francji. Mieszkam z rodzicami i młodszym bratem. Hiroki to trzecioklasista, jest żywiołowy i koszmarnie gadatliwy, czyli - w skrócie - to kompletna przeciwność mnie. Oboje mamy czarne włosy, ale on odziedziczył rysy po matce, ja - po babce.

Do Kadic uczęszczam od siedmiu miesięcy. Chodzę do trzeciej e, klasy równoległej do tej, w której są moi przyjaciele. Nie jestem wzorową uczennicą, ani koszmarnym nieukiem - łapię się w przedziale dobra. Nie mam zbyt wielu zainteresowań. Moim obowiązkiem jest interesowanie się ojczystym krajem, Japonią, więc nie biorę tego pod uwagę. Razem z Ulrichem ćwiczymy sztuki walki, oyama karate, ale odkąd zgodziłam się być wojowniczką Lyoko, coraz rzadziej trenujemy.

Prócz tego, gram na fortepianie. To mój obowiązek. Każdy w rodzinie Ishiyama to potrafi, na Hirokiego też przyjdzie czas. Matka lubi rozanielać się nad moim głosem, ale ja wiem, że nie śpiewam ładnie - ja ryczę.

W naszej paczce jest nas szóstka, dwie dziewczyny i czterech chłopaków. Oni mieszkają w internacie, ja - z rodzicami. Połączyło nas Lyoko, wirtualny świat. Na początku uznawałam ich za wariatów - gdy Ulrich zaczął mi biadolić o sztucznej inteligencji, czyli X.A.N.A'ie, myślałam, że mnie wkręca. Czekałam, aż wyskoczą ludzie z bannerami "mam cię!", ale nic takiego się nie stało.

W Lyoko przyjmuję postać gejszy, japońskiej wojowniczki. W większości przypadków do niczego się nie przydaję, ale i tak nie chcę się stąd wyrwać.

Poznajcie mnie, mnie i mój szalony świat, przeżywajcie to razem ze mną, cierpienie i radość, ból i śmiech.