Seria Dziwnych Pairingów to taki mój swego rodzaju nowy projekt. W tym cyklu chciałabym zebrać oneshoty z bohaterami TTSCC w dziwnych kompilacjach. Dziwnych, czyli takich, które m n i e wydają się dziwne (wiecie, jakie pairingi lubię;). Na pierwszy ogień Camerek. Wyczekiwany przez M_GmbH (dedykacja:).

...bo mnie trudno przestraszyć i zgorszyć, lol. Miłego czytania.

I jakby powiedział to Mistrz Yoda: "Autorki nie oceniać po fanfickach jej zboczonych".

Pairing: CAMEREK, czyli Cameron / Derek

( M jak Mocny Mature Content )

Derek zgasił światło w kuchni i tonącym w półmroku korytarzem poszedł do salonu. Włączył telewizor i usiadł na kanapie, podsuwając sobie pufę i kładąc na niej nogi. Przez chwilę nasłuchiwał przy dźwięku ściszonym na minimum. W domu panowała zupełna cisza. Sarah i John pojechali na zakupy do supermarketu na obrzeżach miasta uzupełnić zapasy, a on i blaszanka mieli pilnować dobytku. Nadstawił ucha, ale nie dobiegł go żaden dźwięk; to go trochę przerażało. Wiedział, że terminatorka jest gdzieś w domu, pewnie na górze; nie ufał jej, dlatego cały czas był czujny. To go trochę męczyło. Westchnął i zgłośnił telewizor. Dochodziła dwudziesta druga, więc liczył, że znajdzie jakiś mecz na ESPN albo jakiś film kryminalny. Przeskakiwał z kanału na kanał. Wiadomości, giełda, powtórka Słonecznego patrolu, telezakupy, wiadomości, reklama, wiadomości, pokaz mody, kreskówka, reklama, Doktor House, telezakupy, wiadomości, kreskówka (o tej porze?!), pogoda, rodeo, telenowela, Taniec z gwiazdami, wiadomości...

- Cholera – mruknął. – Nic nie ma w tej telewizji.

Spojrzał na pilota, a potem ściszył znowu dźwięk. Nasłuchiwał przez chwilę, zanim przełączył na XXX.

Kanał odkrył kilka dni wcześniej, kiedy nie mógł spać. Filmy pornograficzne dwadzieścia cztery godziny na dobę. Raj na ziemi. Na wszelki wypadek głośność ustawił na najniższą; nie chciał, żeby ktoś przyłapał go na oglądaniu filmów dla dorosłych. Kurczę, a co w tym złego? Przecież jestem dorosły. Rozejrzał się jeszcze, nasłuchując. Mógł krzyknąć na Cameron, żeby ustalić jej położenie, ale przecież mogła mu po prostu nie odpowiedzieć. Zrezygnował z pomysłu. Usiadł sobie wygodniej z pilotem na udzie, żeby gdyby coś błyskawicznie zmienić kanał. Akurat zaczynał się jakiś film. Czerwone napisy na czarnym tle, w rogu ekranu logo stacji – trzy iksy w białym prostokącie. Spojrzał jeszcze raz za siebie, a potem odwrócił się do telewizora.

Laski przyszłości. Uniósł brew, rozbawiony tytułem. Zapowiada się ciekawie.

Po kilku minutach już wiedział, o co w filmie chodzi. Główna bohaterka zostaje przeniesiona w przyszłość, gdzie nie ma już kobiet – kto by chciał taką przyszłość?! – i jest jedyną przedstawicielką płci pięknej na całej planecie. Oczywiście płeć brzydka skrzętnie to – i ją – wykorzystuje.

Po normalnej scenie miłosnej, przyszedł czas na trójkąt. Uśmiechnął się do siebie, rozpinając guzik w spodniach. Nagle kątem oka dostrzegł ruch. Obejrzał się szybko; pilot spadł na podłogę.

Cameron stała – jak długo?! – obok kanapy ze wzrokiem wbitym w telewizor. Schylił się niezgrabnie po pilota. Znalazł klapkę, ale w środku była tylko jedna bateria. Wsunął ramię pod kanapę, pewny, że musiała się tam potoczyć. Tymczasem z głośników dało się słyszeć dosyć jednoznaczne dyszenie. Zajrzał pod mebel, wreszcie dostrzegając baterię. Musiał się położyć na podłodze, żeby móc ją dosięgnąć. Wreszcie zacisnął na niej palce i wyjął ją. Włożył ją szybko do pilota i nacisnął klawisz wyłączający telewizor. Nic się jednak nie stało. Otworzył klapkę i zauważył, że źle włożył baterię. Szybko naprawił ten błąd i znowu uniósł pilota.

- Nie jesteś ciekawy, co będzie dalej? – Usłyszał nagle.

Spojrzał na Cameron. Ta zdążyła usiąść na skraju kanapy idealnie wyprostowana jak zwykle.

Zawahał się.

- To nie jest normalny film – powiedział ostrożnie. Terminatorka spojrzała na niego uważnie.

- Dlaczego?

- To film dla dorosłych – wyjaśnił mocniej akcentując ostatnie słowa.

- Dlaczego?

Niemal się uśmiechnął, siadając na kanapie.

- Nie widzisz? – zapytał złośliwie.

- Nie. Chcę zobaczyć, co stanie się dalej.

- Czworokąt albo orgia się stanie – mruknął, znowu układając nogi na pufie.

- Skąd wiesz?

- Wiem – odparł. Pilota położył na kanapie między nimi. Oglądali przez chwilę bez słowa.

Główna bohaterka została przedstawiona cyborgowi-kobiecie. Maszyna długo ją oglądała.

- Twoja skóra jest taka delikatna – powiedziała do przybyszki z przeszłości, dotykając jej nagich piersi.

Ta nie pozostała dłużna i przesunęła dłońmi po brzuchu mechanicznej kobiety.

- A twoja zimna i twarda.

Oczywiście to żadnej z nich nie przeszkadzało, bo po chwili całowały się namiętnie. Derek spojrzał na Cameron. Ta wpatrywała się w swoją rękę uniesioną na wysokość twarzy. Nagle drgnęła i spojrzała prosto na niego.

- Jaka jest twoja skóra? – zapytała nagle. Milczał zaskoczony jej pytaniem. Terminatorka poruszyła się i wyciągnęła ramię w stronę jego ręki. Uciekł przed jej dotykiem.

- Chciałaś oglądać? – mruknął. – To oglądaj.

Znowu usiadła normalnie i wpatrzyła się w telewizor.

Czuł się dziwnie. Nie lubił jej, nie ufał, a jednak teraz jego ramiona pokryły się gęsią skórką. Jaka była jej skóra? Czy kiedyś naprawdę ją dotknął? Jeśli tak, to nie pamiętał, jaka jest w dotyku. Zimna i twarda?

Spojrzał na Cameron. Ta po chwili spojrzała na niego.

- Chcesz się przekonać? – zapytał powoli. Nie odpowiedziała. Znowu uniosła dłoń, ale tym razem pozwolił jej się dotknąć. Przesunęła palcami po jego ręce. Ich opuszki były zimne. Włoski na jego przedramionach stanęły, jakby były naelektryzowane. Zatrzymała palce na bliźnie przy jego łokciu, a potem na ciemnym znamieniu, które miał od urodzenia. Jej dotyk nieoczekiwanie podniecił go.

Terminatorka przesunęła dłoń na jego nadgarstek, a potem wplotła palce w jego palce. Przez chwilę wpatrywał się w ich połączone ręce. Cholera. Wyszarpnął swoją dłoń, sięgając po pilota. To blaszak.

Tymczasem miał rację, bo oto do głównej bohaterki i jej mechanicznej koleżanki dołączył kapitan straży. Derek uniósł brew, kiedy zjawił się kolejny strażnik.

- Miałeś rację. – Usłyszał.

- Czworokąt, taa... – mruknął. Jego głos nieznacznie zabrzmiał. – O czym myślisz? – zapytał, zanim zdążył ugryźć się w język. To blaszak, Reese! Przestań!

- A ty? – Czuł na sobie jej spojrzenie. Przypomniał sobie o rozpiętym rozporku. Jego spodnie już zrobiły się zrozumiale ciasne w okolicy krocza. Milczał.

Nagle znalazła się tuż obok niego, dotykając dłonią – zimną i twardą – jego czoła. Powietrze poruszyło jej włosy i wydało mu się, że poczuł jej zapach. Podniecenie przyśpieszyło bicie jego serca.

- Nie masz gorączki – podsumowała Cameron; nie cofnęła jednak ręki.

- Nie mam, oczywiście, że nie mam – powiedział szybko. Reese, to blaszak! Uspokój się.

Wziął ją za nadgarstek i odsunął jej dłoń od swojego czoła, a potem przystawił ją do nosa i wciągnął w nozdrza zapach jej syntetycznej skóry. Nie pachniała sztucznie. Poczuł nieznaczną woń czegoś kwiatowego – kremu? balsamu? – i czekolady. Zapach był przyjemny i nawet nie wiedział, kiedy zamknął oczy i złożył pocałunek we wnętrzu jej dłoni, cały czas trzymając ją za nadgarstek. Była nieruchoma, bierna.

Podniósł twarz i spojrzał jej prosto w oczy. Wolną dłonią sięgnął po pilota i wyłączył telewizor. Miał coś lepszego. Pociągnął ją nieznacznie za rękę, mając nadzieję, że zrozumie, o co mu chodzi. Zrozumiała i po chwili siedziała mu na kolanach. Czuł ciężar jej ciała. Kiedy ostatnio czuł na sobie ciężar czyjegoś ciała?...

Reese, do cholery, co ty robisz z tym blaszakiem?!

Puścił jej dłoń i ujął jej twarz – śliczną twarz w kształcie serca – między palce. Zaczął przesuwać opuszkami po jej policzkach, łagodnych ustach i łukach brwiowym. Zamknęła oczy; dotknął jej powiek. Nie czuł różnicy. Była w dotyku zupełnie jak prawdziwa kobieta. Wplótł dłonie w jej włosy i przeczesał je lekko. Jak prawdziwe. Odgarnął je na jej plecy i przytrzymał dłonią przy karku. Przysunął twarz do jej szyi i wciągnął w nozdrza jej zapach. Tutaj pachniała inaczej. Jaśminem? Szamponem Sary. I pomarańczami. Musiał wziąć kilka głębszych oddechów, żeby się uspokoić. Czuł przyjemne rwanie w dole brzucha i niżej.

Położył dłonie na jej ramionach i przez chwilę wpatrywał się w guzik koszulki między jej niewielkimi piersiami, które rysowały się wyraźnie pod cienkim, białym materiałem. Wreszcie rozpiął go, a potem kolejne, ściągając z niej bluzkę i rzucając ją na podłogę. Miała na sobie czarny, koronkowy stanik. Z wahaniem sięgnął po cienkie ramiączko. Nagle Cameron drgnęła i sięgnęła dłonią na swoje plecy. Rozpięty biustonosz zsunął się z jej piersi, żeby po chwili odłożyła go na kanapę obok.

Krew zaczęła szybciej krążyć w jego żyłach. Oddychał bardzo nierówno; serce biło mu jak szalone. Spojrzał na Cameron. Była spokojna jak zawsze. I patrzyła na niego tymi swoimi pięknymi oczami.

A niech cię, Reese, ofuknął się w myślach, zanim przyciągnął do siebie terminatorkę, zaczynając ją całować po twarzy i szyi. Jego niecierpliwa ręka znalazła jej pierś. Ta niewielka krągłość idealnie wypełniła jego dłoń; palce mężczyzny przesunęły się po jej delikatnym sutku. Zupełnie jak prawdziwa.

A niżej?...

Nadal ją całował, kiedy rozsunął jej zamek przy dżinsach. Miała majtki pasujące do stanika. Koronkowe; odkrywały jej jasną skórę bez najmniejszej skazy. Przesunął dłonią po jej brzuchu, wsuwając ją w jej bieliznę. Znowu pomyślał, jak niewiele różni się od prawdziwej kobiety. Po chwili jednak jego palce przesuwające się po jej kobiecości znieruchomiały.

Nie zwilgotnieje. Poczuł rozdrażnienie. Cofnął rękę i spojrzał jej prosto w twarz. Jej usta były lekko rozchylone. Usta. Na razie. Potem coś wymyśli. Jego dłoń wróciła w jej majtki. Wszystko na miejscu. Dobrze. Bał się tak na sucho. Wymyśli coś. Ale nie teraz, potem.

Nagle dotknęła dłonią jego twarzy. Ujął jej rękę i położył ją sobie na podbrzuszu. Ten zimny dotyk na gorącej skórze jeszcze bardziej go podniecił.

- Jak na filmie – powiedział cicho. – Widziałaś jak?...

Przez chwilę patrzyła mu w oczy, a potem kiwnęła głową. Podniósł się lekko, cały czas ją obejmując, i zsunął z siebie nieznacznie spodnie i bokserki. Znowu usiadł.

A potem go tam dotknęła, jednocześnie zsuwając się z jego nóg. Uklękła na podłodze. Jego kolana znalazły się z obu stron jej gołych ramion. Zacisnął dłonie na obiciu kanapy. Oparła rękę o jego udo, przysuwając się bliżej. Coraz bliżej. Aż wreszcie wzięła go do ust.

Jego palce spazmatycznie zacisnęły się na materiale kanapy. Myśli przyśpieszyły.

Jej głowa zaczęła się poruszać. Czuł dotyk wilgotnych ust, języka i ciepłego – gorącego! – wnętrza jej gardła.

Jak prawdziwa...

Po chwili doszedł. Zaparło mu dech w piersiach; wplótł palce w jej włosy, dysząc. Czuł się cudownie. Jego ciało wypełnił spokój i rozkosz. Jej wargi nie cofnęły się jednak.

- Już – wyszeptał z trudem, dotykając jej czoła. – Już... To koniec.

Znieruchomiała, cofając się.

- Koniec? – zapytała, wstając.

Kiwnął głową.

- Na dziś – powiedział, uśmiechając się. Terminatorka też się uśmiechnęła.

Nagle dał się słyszeć zgrzyt klucza w zamku. Derek zerwał się z kanapy, błyskawicznie naciągając na siebie spodnie.

- Ubieraj się – syknął. Cameron zapięła dżinsy i sięgnęła po stanik. Wyrwał go z jej rąk. – Od razu bluzkę! – Wsunął jej biustonosz od kieszeni spodni, upychając wystające z niej ramiączka.

- Reese? – Usłyszał głos Sary. Wychylił się z salonu.

- Tutaj.

Kobieta minęła go bez słowa, niosąc dwie pełne papierowe torby pełne zakupów do kuchni. Zerknęła gdzieś za niego. Nie odwrócił się, modląc się, żeby Cameron była kompletnie ubrana.

Po chwili zjawił się John. Terminatorka wychyliła się z progu tuż obok Dereka i posłała Connorowi uśmiech. Ten też się uśmiechnął.

- Dogadujecie się, jak widzę – rzucił. – Co robiliście?

- Oglądaliśmy telewizję – skłamała – choć nie do końca – Cameron.

Sarah, która słyszała tą odpowiedź, przypomniała ją sobie dopiero, kiedy włączyła telewizor. Kanał XXX. Uniosła brew. Na jej twarzy pojawiło się zdumienie. Dokładnie takie samo zdziwienie zagościło na jej obliczu, kiedy zbierając brudne rzeczy do prania, w kieszeni spodni Dereka znalazła czarny, koronkowy stanik. Stanik, który należał do pomagającej im terminatorki.

XXX-KONIEC

[Reklama: Jak skończy się wspólna wyprawa Johna i Dereka za miasto, żeby trochę postrzelać do jabłek?... I dlaczego jabłka będą sokołem tego oneshotu?!XD Coming soon.]