Aomine siedział wygodnie na swoim ulubionym fotelu, pijąc rum i paląc papierosa. Lekko zamglonym wzrokiem obserwował choinkowe światełka. Do pokoju wbiegł rozradowany Kise.

- A-Aominecchi~! - Wydyszał - Wesołych świąt~!

Blondyn podał mu średniej wielkości paczuszkę zgrabnie zapakowaną w niebieski papier w renifery oraz czerwoną kokardkę. Daiki nie pewnie zważył podarunek w dłoniach. Paczuszka była lekka, pomimo, że po rozmiarach można było sądzić inaczej. Rozerwał papier a jego oczom ukazał się ręcznie robiony wełniany sweter. Na środku miał wydziergane ogromne serduszku, wyglądające jak piłka do kosza.

- Jest żółty żebyś o mnie nie zapomniał.

Aomine obserwując lekkie zażenowanie swojego chłopaka poczuł się na swój odmienny sposób szczęśliwy. W końcu ten męczył się z nim specjalnie dla niego.

Kuroko właśnie kończył dekorować choinkę gdy ktoś sporych rozmiarów przylgnął do jego pleców. Ciepły oddech połaskotał go po szyi a czerwone włosy okryły ramię.

- Wesołych świąt, Tetsu.

Taiga wręczył mu malutką paczuszkę. Postanowił podatować mu książkę o psychologi, by praca przedszkolanki była dla niego nieco lżejsza. Ucieszył się gdy w ramach podziękowania potrzymał delikatny pocałunek i został zaciągnięty do sypialni, w której znajdował się jego domniemany prezent.

Takao i Midorima zasiedli przy suto zastawionym stole i ze smakiem pałaszowali wigilijne potrawy. Rozmowa kręciła się głównie wokół świąt i rozmyślania nad tym, jakie prezenty mogli dostać ich przyjaciele od swoich wybranków. Po pewnym czasie Shintarou odchrząknął znacząco, po czym wstał od stołu i podszedł do kredensu. Wyjął z niego ciężką paczuszkę, zapakowaną w kolorowy papier ozdobny i wręczył ją chłopakowi. Takao już za nie długo przeżyje lekki zawód świąteczny, gdyż jego najukochańszy postanowił podarować mu apteczkę samochodową by mieć pewność, że nic a nic mu się nie stanie.

Murasakibara postanowił obdarować swojego kochanego, czerwonego cukierka czymś własnej roboty. Gdy Akashi ze stoickim spokojem czytał książkę, którą dostał od ojca, ten wszedł z gigantycznym tortem. Niewidzialne szczęście sadysty musiało być wielkie gdyż jego olbrzym postanowił puścić wodzę fantazji. Wypiek usłany był czerwono-fioletowymi nożyczkami z masy cukrowej, piłkami do koszykówki, młodą parą na samym szczycie (Seijuurou wcale nie był zadowolony, że Atsushi wyobraża go sobie w białej sukni w falbanki splamionej krwią niewinnych ofiar) oraz przeróżnym jedzeniem - batonikami, pałkami kukurydzianymi, miniaturowymi puszkami coca-coli etc. Z ciężkim westchnieniem i niewidzialnym uśmiechem przytulił się do swojego chłopaka w podzięce za ten wyjątkowy prezent.

Haizaki obmacywał poduszkę, próbując zasnąć gdy do sypialni wpadł Nijimura. Dźgnął chłopaka boleśnie w plecy z zamiarem obudzenia go, po czym gdy ten już wstał, wręczył mu różowe pudełeczko.

- Co to? - Shogo z przerażeniem spojrzał na kartonik.

- Prezent, idioto, przecież nie bomba.

Stalowe tęczówki skarciły go chłodnym spojrzeniem. Haizaki nie pewnie przyjął podarunek, posłał ostatnie przerażone spojrzenie swojemu chłopakowi, który teraz lekko się uśmiechał, wziął głęboki oddech i otworył podarunek. Omal nie zszedł na zawał gdy jego oczom ukazała się cała kolekcja przeróżnych zabawek, bynajmniej nie dla dzieci. Nijimura musiał wykupić pół sexshopu. Pejcze, opaski, kajdanki, wibratory, lalki, pierścienie i różne bliżej niezidentyfikowane "cosie". Z głośnym jękiem zawodu został bezkarnie popchnięty na łóżku i zręcznie pozbawiony ubrań. Już wiedział, że w ich związku zabawy sado-macho nabiorą nieco innych torów, które nie koniecznie tyłek Shogo musiał przeżyć.