A/N: Na pomysł wpadłyśmy z koleżanką na przerwie w szkole, dlatego może być nieco dziwne! Dodam, że mamy obsesję na punkcie Johanny :D Zastanawiałyśmy się, jaki ma kolor oczu i stwierdziłyśmy, że najbardziej pasują do niej zielone (takie „kocie"). Wtedy wpadłyśmy na tą historię :D
Enjoy ;p
Brutus POV
- Enobaria! – krzyczę do swojej sojuszniczki – Idź po te owoce, miałaś to zrobić pół godziny temu!
- Tak, tak, nie wydzieraj się już – mówi z irytacją w głosie, wywracając oczami. Odwraca się na pięcie i znika w gęstwinie krzaków. Niedawno zaczęło się ściemniać.
Oddalam się o kilka metrów od naszego obozowiska, nucąc pod nosem piosenkę tytułową mojego ulubionego serialu „My Little Pony". Nagle, niedaleko od siebie dostrzegam drobny błysk. Patrzę w tym kierunku i widzę dwa zielone ślepia. Świecą w ciemności i wpatrują się prosto we mnie.
- Kotek! – wrzeszczę zachwycony – Na pewno jesteś uroczy! Choć tu, pogłaszczę cię!
Warto wspomnieć, że koty to moje ulubione zwierzęta. Mój pokój w Wiosce Zwycięzców jest cały oblepiony ich plakatami („My Little Pony" też). Kociaki są takie urocze!
- Kici kici! – wołam, zbliżając się bardziej do słodkiego zwierzaka – Chcę cię pogłaskać!
- A ja chcę twojej śmierci! – krzyczy coś, co chwilę temu uznałem za kotka. Z krzaków wyskakuje Johanna Mason, trybutka z 7 dystryktu, trzymając w ręku swój przerażający topór.
Zanim zdążę chwycić po coś ostrego, lub chociażby krzyknąć, wściekła Johanna atakuje mnie swoją śmiercionośną bronią. Próbuję ją kopnąć (kiedyś ćwiczyłem karate i sumo), ale ona odrąbuje mi nogi. Zaczynam piszczeć jak mała dziewczynka, ponieważ to bardzo zabolało. Próbuję wymyślić jakieś wyjście z tej okropnej sytuacji.
Ostatnie co widzę, to Johanna biorąca zamach toporem, aby pozbyć się mojej głowy. Nie udaje mi się nawet krzyknąć.
Enobaria POV
Wracam do obozowiska trzymając kilka owoców.
- Brutus! Już jestem! – wołam do tego idioty, z którym na moje nieszczęście mam sojusz. Nie otrzymuje odpowiedzi. Idę kawałek dalej, aż nagle spotykam Brutusa. Właściwie to jego truchło. Leży na ziemi, a jego głowa i nogi metr dalej.
Ktoś czai się w pobliżu. Jestem w stanie wyczuć śmierć w powietrzu. W pewnym momencie, w krzakach zauważam parę dużych, zielonych, kocich oczu. A ja nienawidzę kotów.
- Sssss! – syknęłam na zwierza.
- Miauuuu! – odpowiedziało mi coś, co okazało się być Johanną Mason, ewidentnie udającą kota. Dziewczyna rzuciła się na mnie ze swoim toporem, całym ubrudzonym krwią. Prawdopodobnie należy do Brutusa. Próbuję odeprzeć atak, jednak trybutka przecina mnie na pół. Dosłownie.
Johanna POV
Wstaję z ziemi i otrzepuję ręce o spodnie. Nie spodziewałam się, że tak łatwo uda mi się pozbyć Enobarii i Brutusa. Swoją drogą, to chyba nieco dziwne, że on ma obsesję na punkcie kotów, prawda?
