Yaoi: Ike/Marth
Pewnego pięknego wieczoru Marth wyszedł, by podziwiać gwieździste niebo. Zatrzymał się w małym parku schowanym po części w lesie. Usiadł na ławce i odpoczywał. Po chwili zauważył cień. Nikogo przedtem nie było, więc był zaskoczony. Trzymał rękę na mieczu, żeby zdążyć zaatakować nieznajomego. Zza drzewa wyłonił się chłopak o bladej, gładkiej cerze, która niczym marmur zastygła w lekkim uśmiechu, a jego niebieskie włosy zdawały się ukrywać czerń. Chłopak okazał się przyjacielem Marth'a- miał na imię Ike. Po wstępnej pogawędce dotyczącej uroczego wieczoru, usiadł na ławce tuż obok kolegi. Marth uznał, że jest za blisko. Odsunął się, lecz Ike wciąż przybliżał swoją twarz do twarzy Marth'a. Nagle Ike objął swojego zaskoczonego przyjaciela i pocałował w usta. Ike, zdejmując koszulę Matrh'owi, usiadł na jego kolanach. Teraz twarze mieli naprzeciwko. Marth wyrażał swoje fałszywe niezadowolenie poprzez jęki i przerywane słowa.
Nazajutrz unikali siebie nawzajem. Unikali także kontaktu wzrokowego. Nie lubili i nie umieli kłamać. Przyjaciel chłopców- Link zauważył u nich dziwne zachowanie. Nie uzyskał odpowiedzi na zadane pytanie dotyczące wszelakich ukrywanych przed nim tajemnic. Ike, jak zawsze śmiały, zdecydował, że powinien porozmawiać z Marth'em. Ich spotkanie obrócił w przypadek i zaprowadził go do cichego, opustoszałego już placyku. Marth nie chciał mu patrzeć w oczy. Było to dla niego najtrudniejszym zadaniem. Po próbie przeprosin Ike'a, zmusił Marth'a do zwrócenia głowy w jego stronę, przytrzymując jego twarz ręką. W formie przeprosin, chciał krótko pocałować przyjaciela, lecz ten wyrwał się mu. Było to wszystko dla niego trudne. Porozrzucane myśli próbował ułożyć przebywając samemu odizolowanym od świata. Nie wiedział od tylu lat jakie uczucia naprawdę żyją w jego ciele. Chciał powrócić do dawnego stylu życia, lecz niewidzialna przeszkoda stawała przed nim za każdym razem.
Pewnego dnia, Link zorganizował spotkanie w miejscu ich ciągłych spotkań- niedaleko parku. Podczas rozmów przyjaciół, Ike przypatrywał się Marth'owi, który miał obawy co do śmiałości Ike'a. Bał się o dotrzymanie ich tajemnicy. I słusznie. Chłopak, nie kontrolując własnych emocji, pocałował szybko Marth'a w usta na co Link, w pierwszej chwili przeraził się, lecz po chwili jego przerażenie zgasło, nie ukrywając zdumienia. I jakby ze zrozumieniem i kompletnie zmieszanymi myślami, odszedł, zostawiając ich samych. Zapadła niezręczna cisza, której Marth, nie chcąc przerywać ruszył za Linkiem. Lecz zanim to zrobił, poczuł ciepłą dłoń Ike'a na swoim ramieniu. Miał okazję wyjaśnić istniejący problem. Próbował wytłumaczyć swoje zachowanie. Słowa płynęły prosto z serca, lecz Marth nie wiedział czy wierzyć, czy nie. Na słowa 'kocham cię' poddał się uściskowi i wpadł prosto w ramiona chłopaka zamykając błękitne oczy z nadzieją, że ich usta znów się połączą. Miał duże wątpliwości co do zdarzeń wokół niego. Codziennie rozważał myśl 'czuję miłość do chłopaka'. Była to prawda, w którą wciąż nie mógł uwierzyć. Bił się z tą myślą przez długi czas, w którym jego zdziwienie do samego siebie rosło niepohamowanie.
