- Co ty robisz?

- Liczę twoje piegi. Nie ruszaj się.

- Och...no dobrze. Jak Ci idzie?

- Siedemdziesiąt osiem na twarzy. Zdejmij koszulę.

- ...co?

- Zdejmij koszulę. Jak mam liczyć dalej?

- Jean, zwariowałeś? Nie mogę!

- Proszę?

- Tylko na chwilę. Sprężaj się.

- Dziękuję.

- ...i jak?

- Czterysta pięćdziesiąt siedem. Musisz zdjąć spodnie.

- Nie przesadzasz troszeczkę?

- Jaki inaczej mam je policzyć?

- ...wstydzę się.

- Przede mną? Nie masz czego.

- ...robię to tylko dlatego że to ty.

- Sześćset dwa. Majtki.

- Muszę?

- Zdecydowanie.

-...

- No nareszcie...

- Chwila, co...!?