Oto moje pierwsze tłumaczenie. Wszystkie uwagi są mile widziane.

Tytuł i link do oryginału: "Cold, rainy days" (link w profilu)

Autor: Mewknight

Zgoda na tłumaczenie: jest

Ostrzeżenia: mpreg (ale taki malutki^^)

Zimne, deszczowe dni

Nie zwracając uwagi na ulewny deszcz pod czerwonym parasolem spacerowała dwójka mężczyzn. Jeden z nich miał roztrzepane blond włosy i duży, okrągły brzuch. Jego kruczo włosy towarzysz był o wiele wyższy od niego. Blondyn uśmiechał się do mężczyzny, który wciąż obserwował go kątem oka. Brunet robił to bo niższy mężczyzna był w 7 miesiącu ciąży i nie chciał by jego kochanek bądź ich nienarodzone dziecko zraniło się w jakikolwiek sposób.

- Wiesz, nie musisz strzec mnie niczym anioł, Kuro-pu. Ze mną i z naszym dzieckiem wszystko jest w porządku. - Blondyn spojrzał na towarzysza uśmiechając się szerzej.

- Nigdy nic nie wiadomo. Przebywanie tutaj nie jest bezpieczne w takiej chwili - mruknął brunet nie spuszczając wzroku z blondyna.

- Nikt mnie nie porwie. Przecież widać, że noszę dziecko. I ty jesteś tutaj ze mną!

- Nadal nie wiem jak to się dzieje. Kiedy przestaję na ciebie patrzeć choćby na sekundę... - Kurogane westchnął masując skroń wolną ręką.

- Dlaczego nie wrócimy do domu? Wyglądasz na zmęczonego, Kuro-rin! - Fai złapał ramię kochanka prowadząc go do domu.

- Uważaj Fai! Widzisz cokolwiek przez tą burzę?

- Nie! - Blondyn myśląc o ich przytulnym, ciepłym mieszkaniu pociągnął swojego kochanka podekscytowany.

- Co to znaczy „Nie"? Jeśli nic nie widzisz zatrzymaj się! - Kurogane otworzył szerzej oczy, czując, że traci grunt pod stopami.

- Ale nie jesteśmy...

- Fai! - Kurogane upuścił parasolkę, łapiąc blondyna za ramię. Stanął przed nim i upadł w głęboką kałużę.

- Kuro-puu! - Blondyn zaniepokojony przysunął się do kochanka. Na szczęście Kurogane mruknął coś pod nosem i usiadł.

- Wszystko w porządku?

- Mówiłem żebyś uważał! Mogłeś wpaść w tą głęboką dziurę! Nie mogę pozwolić na to byście zranili się bądź zachorowali. - Kurogane otrzepał się i wyminął Faia podnosząc ich parasolkę. Blondyn śmiał się do rozpuku trzymając za brzuch.

- I z czego się śmiejesz? - warknął Kurogane.

- Po prostu naprawdę bałem się o ciebie. Jesteś przemoczony - powiedział Fai powstrzymując śmiech. Kurogane westchnął trzymając parasol nad blondynem.

- Ty też.

- Dźwięki deszczu... są takie kojące. Nie sądzisz, Kuro-rin? - Zmienił temat Fai. Blondyn westchnął z przyjemnością zamykając swe niebieskie oczy. Po chwili otworzył je czując jak dwa silne ramiona owijają się wokół niego, ogrzewając go odrobinę.

- Słyszę jak bije serce naszego dziecka - szepnął z uśmiechem Kurogane. Zadowolony Fai przysunął się bliżej ukochanego.

- Udało nam się.

- Tak... - Kurogane odetchnął spoglądając w niebieskie oczy kochanka i pocałował go z pasją.

- Deszczowe dni koją nerwy - powiedział Kurogane odrywając się od pocałunku.

Fai ziewnął.

- Mówiłem ci... - stwierdził sennym głosem blondyn. Brunet uśmiechnął się podnosząc Faia niczym pannę młodą i całując go w czoło.

- Słodkich snów - szepnął Kurogane znikając w ciemnych strugach deszczu.