Rozdział 1 „Pierwsza noc/ The First Night"
Zbliżał się wieczór. Ryuzaki zdążył już opróżnić dwa opakowania owocowych landrynek, a Light właśnie powoli pił drugą już kawę. Za licealnych czasów młody Japończyk potrafił być przytomny nawet o późnych godzinach nocnych, lecz długi pobyt w zamknięciu znacząco osłabił jego organizm. Zresztą teraz i tak czuł się o wiele lepiej niż wtedy, gdy został dwa dni temu uwolniony i na krótko trafił do zaimprowizowanego szpitala w bazie grupy dochodzeniowej.
-Na twoim miejscu dosypałbym więcej cukru- rzucił od niechcenia Ryuzaki między kolejnymi stuknięciami w klawiaturę komputera.
-Sama kofeina mi wystarczy, Ryuzaki- odparł Light pocierając oczy. L tylko wzruszył ramionami i wrócił do pracy. Ślęczeli już od kilku godzin nad aktami dotyczącymi sprawy Kiry i analizowali je od samego początku skupiając się na każdym szczególe. Oczywiście Ryuzaki nie pokazał Lightowi wszystkich akt. Nadal istniał jakiś procent szansy, że młody Yagami jest seryjnym mordercą zabijającym w sposób cichy i bez żadnych śladów, a pokazywanie mu wszystkiego byłby strzałem w kolano dochodzenia.
-Ja mówię poważnie z tym cukrem. Działa lepiej od kofeiny- rzekł detektyw.
-Ryuzaki...- jęknął Light
-Kofeina może wywołać zawał serca. Zajmie jej to tylko nieco dłużej czasu niż Kirze- L zdawał się być niezrażony
-Troszczysz się o mnie?- młody Yagami spojrzał nieco zdziwiony na detektywa
-Och, tak. W końcu gdyby podejrzany o bycie Kirą zmarł w sposób, któremu można było zapobiec, to byłaby to dość...nie ciekawa sytuacja-kontynuował L
-Ryuzaki!- skarcił go ojciec Lighta. L przewrócił oczami i mruknął coś niezrozumiałego pod nosem.
-Dzięki za troskę- odparł Light nieco ironicznym tonem. Wtedy zawibrował telefon Ryuzakiego leżący na stole koło laptopa. Detektyw z westchnieniem odebrał połączenie i zaczął i z kimś konwersować po rosyjsku. Mimo, że Light nie znał żadnego słowa z tego języka, uważnie przysłuchiwał się rozmowie. Było coś hipnotyzującego w głosie L'a mówiącego z perfekcyjnym rosyjskim akcentem.
-O co chodziło?- zapytał zaciekawiony Light pół godziny później, kiedy L skończył rozmowę.
-Sprawy zawodowe- odparł Ryuzaki tonem urywającym wszelką dalszą dyskusję. Między dwójką młodzieńców zapadła niezręczna cisza. Brunet odpuścił sobie dalsze przeglądanie akt i bawił się długopisem leżącym na biurku w czasie, gdy chudy detektyw ze zmarszczonymi brwiami wpatrywał się w ekran swojego laptopa.
-Hej, Ryuzaki- zagaił Light, lecz nie uzyskał odpowiedzi. Nie zraził się tym jednak i kontynuował.
-Skąd wziął się u ciebie pomysł by zostać detektywem?
L jednak uparcie milczał i tylko poruszył myszką od komputera.
-Chyba, że jesteś spadkobiercą jakiegoś rodzinnego biznesu i nie miałeś wyboru
Detektyw na dosłownie ułamek sekundy zesztywniał, ale umknęło to uwadze Lighta.
-Rozmowny jesteś...
W tym momencie młody Yagami zaniechał prób zagadania L'a na jakikolwiek temat, który nie jest związany z Kirą. Westchnął głośno i odchylił głowę do tyłu wpatrując się w sufit. Znów wypuścił powietrze z płuc i ponownie zabrał się za skrupulatną analizę powierzonych mu dokumentów.
Około jedenastej w nocy Ryuzaki zarządził koniec pracy i pozwolił wszystkim rozejść się do ich prywatnych pokoi. Kiedy grupa dochodzeniowa już dawno opuściła pokój, Ryuzaki akurat kończył pisać raport z dotychczasowych ustaleń. Po chwili, upewniwszy się, że wszystko zapisał, wyłączył laptop i wraz z Lightem udał się do ich pokoju.
-Ryuzaki, mam do ciebie prośbę- rzekł Yagami. L skinął głową dając mu znak by kontynuował.
-Mógłbym jutro skorzystać z mojego telefonu?- zapytał. Detektyw postanowił w sobie tylko znanym miejscu przechowywać telefony wszystkich członków dochodzeniówki. Oczywiście, jego komórka zawsze spoczywała w kieszeni jego dżinsów.
-Czemu?- L spojrzał na niego wyjątkowo podejrzliwie.
-Chciałbym porozmawiać z mamą. Stęskniłem się trochę
-Nie- odparł detektyw ostrym tonem, wręcz do niego niepodobnym.
-Ale...
-Powiedziałem, że nie
-Ale to moja mama! Mam prawo z nią porozmawiać!- krzyknął Light
-Porozmawiasz jak zostaniesz oczyszczony z zarzutów- odparł spokojnie L wzruszając ramionami.
-Ty mnie nigdy nie oczyścisz z zarzutów- warknął Japończyk
-To wtedy nie porozmawiasz- odpowiedział detektyw z tym samym irytującym spokojem.
-Zawsze byłeś takim bezdusznym kretynem?!- syknął Light przez zaciśnięte zęby, ostatkiem sił powstrzymując się przed uderzeniem pięścią w tą bladą, wychudzoną twarz.
-Może od cukru lepsza byłaby melisa...-mruknął L pozornie do siebie. Light zazgrzytał zębami ze wściekłości, ale już nic nie mówił, wiedząc, że dalszy dialog z tym dziwakiem skończy się bójką. Nie chodziło o to, że Light się go bał. Zresztą czemu miałby bać się tego wychudłego detektywa? Po prostu wiedział, że po ewentualnej bójce Ryuzaki wyciągnął by z tego zdarzenia jakieś dziwaczne wnioski i dręczyłby nimi każdą żywą istotę z jaką znalazłby się w jednym pomieszczeniu.
Ich pokój znajdował się na końcu korytarza. L nacisnął klamkę i oboje weszli do środka. Światło zapaliło się automatycznie oświetlając pomieszczenie godne najdroższych i najbardziej ekskluzywnych hoteli. Wszystko lśniło czystością, a na jednym z krzeseł leżały starannie poukładane ubrania.
Light wziął swoją pidżamę leżącą na wierzchu stosu i poszedł do łazienki ciągnąc za sobą L'a. Był już nieco zmęczony, więc tylko umył zęby i się przebrał. Dowlókł się do łóżka i wsunął pod kołdrę, czując jak opadają mu powieki. Ostatnie co zapamiętał to Ryuzakiego siedzącego w kucki koło jego nóg i wpatrzonego w ogniwa łańcucha.
****
Nie dane było mu cieszyć się snem zbyt długo, bo około drugiej w nocy L nagle zgłodniał i postanowił pójść do kuchni wraz z zaspanym Lightem na drugim końcu łańcucha. W tej chwili Yagami siedział przy stole i starał się nie zasnąć ponownie w czasie gdy Ryuzaki bez pośpiechu wcinał kawałek czekoladowego ciasta.
-Ryuzaki, naprawdę byłbyś w stanie wytrzymać do rana. Nie przesadzaj, to nie zdrowe- mruknął Light
-A może cierpię na niezwykle rzadką chorobę i po prostu muszę co jakiś czas zjeść coś słodkiego, bo inaczej dostanę silnych drgawek?- odparł L z kawałkami ciasta w ustach.
-Yhm. Cierpisz na nieograniczony apetyt i żołądek bez dna- burknął Light przecierając dłońmi oczy.
-Och Light, teraz to ty przesadzasz. Nie jem cały czas- detektyw właśnie odkroił kolejny kawałek ciasta i włożył do ust.
-Ale więcej niż przeciętny człowiek- zripostował Light. Zerknął na talerzyk z ciastem L'a. –Zjedz to szybko i chodźmy spać
-Nie chcę się zadławić- usłyszał Yagami w odpowiedzi. Młody Japończyk warknął z irytacją i oparł głowę o blat stołu co L skwitował krótkim, nieco złośliwym chichotem.
-Skończyłem- rzekł Ryuzaki po kilku chwilach. Light podniósł głowę znad stołu i rzucił swojemu towarzyszowi iście mordercze spojrzenie. L jednak w ogóle się tym nie przejął, wstał z krzesła i ruszył w stronę pokoju znajdującego się na tym samym piętrze. Yagami wlókł się za nim przysięgając sobie w duchu, że rano pokaże ojcu nagrania z tej nocy i wymusi na nim by wyciągnął wobec L'a jakieś konsekwencje.
Ten przeklęty chudzielec chyba kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że inni ludzie potrzebują odpoczynku i nie koniecznie chcą w środku nocy obserwować jak zajada się słodyczami – pomyślał Light kiedy wchodzili z powrotem do pokoju. Kątem oka zobaczył, że L wcale nie kieruje się w stronę łóżka tylko komody po drugiej stronie pokoju. Light szybkim ruchem chwycił łańcuch w połowie i z całej siły nim szarpnął. Ryuzaki zatoczył się do tyłu w ostatniej chwili łapiąc równowagę.
-Auć- syknął i skrzywiony zaczął ocierać bolący nadgarstek.
-Wybacz Ryuzaki, ale póki jesteś ze mną związany musisz zmienić swoje nawyki. Teraz idziemy spać i nawet nie próbuj nigdzie w nocy wychodzić, jasne?- powiedział stanowczo Light patrząc L'owi w oczy. Detektyw przewrócił oczami, ale posłusznie podreptał do łóżka wraz z Lightem.
Yagami ponownie zakopał się pod ciepłą kołdrą zupełnie zapominając o L'u, który usiadł na podłodze tuż przy łóżku i wpatrywał się w przestrzeń delikatnie kiwając się w przód i w tył.
