Laureatom Nagrody Darwina - z wyrazami wdzięczności.


Otaczające go płomienie huczały tak głośno, że nie słyszał własnych myśli. Nie był tym szczególnie rozczarowany - wiedział, że jakiekolwiek by nie były, jego myśli nie należały do odkrywczych. Na pewno nie podpowiedziałyby mu sposobu na wydostanie się z szalejącego wokół piekła ani, co ważniejsze, nie pomogłyby w zaspokojeniu naglącej potrzeby. Za bardzo przyzwyczaił się do tego, że myśleli za niego inni: rodzice, Carrowowie... Malfoy... Ale żadnych "innych" nie było; nawet Greg uciekł z Malfoyem i Gryfiutami. Vinc został sam na sam z tym potwornym uczuciem, które nie wymagało myślenia i prześladowało go przez całe życie.

Strasznie chciało mu się jeść.