Oryginał: s/9659015/1/Sammy-s-Choice

Zgoda na tłumaczenie: jest

Tłumacz: Ramotnik

OSTRZEŻENIE: Występują sceny tortur.

Komentarze wszelkiej maści, jak najbardziej pożądane.


„Wybór Sammego"

Nie panikuj! Tylko nie panikuj! On nie jest prawdziwy. Uspokój się idioto. Jego tutaj nie ma. Nie może cię zranić. Uciekłeś mu. Nie może cię zranić. On nie jest prawdziwy.

„Ale, Sammy! Skoro nie jestem prawdziwy, to jak mogę zrobić to? I to?"

Krew. Ból. Ogień. Tortur. Rozgrzane ostrze tańczące na mojej łuszczącej skórze ryjąc w niej akwaforty*. Ten jakże okrutnie radosny uśmiech, który wkradł się na jego twarz. Jego czysta radość. Ten ciągnący się, rozrywający, świerzbiący ból. Ten nieustanny niewielki ból. Mózg trawiony przez ogień, powodujący natarczywy nacisk za oczami

„Właśnie tak Sammy, to jest to! Teraz wszystko nabrało sensu, czyż nie? Ty nigdy nie odszedłeś. Wciąż tu jesteś. Utknąłeś w piekielnej klatce. Ze mną!

„Nie! Nie! Nie!"

Płynąca krew rozsadza mi żyły. Łomocze, ścieka i wypływa z moich przypalonych uszu. Nóż otwiera moje ciało cal po calu, szukając i odkrywając moje wnętrzności.

„Przestań się oszukiwać Sammy."

Żarzące się, czarne węgle przyciskane do moich pleców

„Trzymaj się ode mnie z daleka!"

Pękająca, spieczona, łuszcząca się skóra.

„Dołącz do mnie Sammy."

Poszczególne wysłużone stawy pękają nieskrępowanie.

„Powiedziałem, trzymaj się z daleka!"

Krew. Tyle krwi. Sączy się, kapie, płynie. Ucieka przez każde możliwe sztuczne rozcięcie na moim ciele.

„To proste Sammy."

„Nie!"

Bezwartościowe powietrze, drażniące moje gardło, kaleczące moje płuca każdą desperacką dawką powietrza.

„Jedno miejsce"

„Nie!"

Przypalona skóra. Osmalone płuca. Ostatnie uderzenie sponiewieranego serca. Połamane ciało. Nieobecna dusza.

„Jeden ruch."

„Nie."

Ciał. Czyste, nietknięte ciało. Nawilżone płuca. Naturalnie bijące serce. Ciało przygotowane aby je krzywdzić, raz po raz…

„Jeden pocisk"

„Tak."


*AKWAFORTA; technika w sztuce, w której rysunek powstaje na pokrytej kwasoodporną substancją (werniks) metalowej płytce. Igłą usuwa się ową ciecz po czym zanurza się płytkę w kwasie. W miejscach, z których usunięto werniks powstają zagłębienia. Wszystkie przypisy pochodzą od tłumacza.