-mNotka odautorska: To moj piereszy lemon w zyciu mam nadziejw ze sie spodoba. xd ma miejsce pomiedzy claro i doktorem. enjoy! Przepraszam za brak polskich znakow ale mieszkam w niemczech i nie mam polskiej klawiatury!szukam kogos kto by mi popoprawial bledy(bety).
Clara robila suflet w swojej kuch
ni. Postanowila ze to dobry moment zeby zadzwonic do doktora i poprosic go o przysluge. Miala nadzieje ze sie zgodzi w koncu znali sie juz dobrze i Doktor byl dla niej calym swiatem. Chciala miec go blizej siebie wiex wymyslila niecny planxd. -Doktorze dzwonie zeby prosic cie o przysluge - powiedziala do tlefeonu wyjmujac suflet z piekarnika. -moglbys udawac dzisiaj mojegk chlopaka na wigilii? nie chce zawiesc mamy
Doktor usmiehnal sie. -jasne. i tak nie mam co robic swieta nie chcialem spedzic ich sam...dziekchuje ze o mnie pomyslalas Claro jestes wielka! bede punktualnie mam maszyne czasu-powiedzial Doctor Clara zarumienila sie. Fajna z ciebie dziewczyna ciesze sie ze cie poznalem nigdy wczesniej nie czulem do nikogo czegos takiego d
Clara zdziwila sie -ale Doktorze przeciez miales zone i dzieci espomniales mi o tym kiedys
wiem ale oni juz nie zyja zyje tylko moja wnuczka na ziemi ale nie widzialem jej od kilkuset lat...
to straszne
wiem ale tojuz nie wazne. Liczy sie to ze mamy siebie Claro zrobilbym dla ciebie wszystko. Bede na wigilii ale teraz musze sie rozlacztc bo jest burza kosmiczna
pa doktorse
nara XD
*kilka godzin pozniej w domu Klary*
Zadzwonil dzwonek.
-to Doktor! mowilam wam ze on istnieje! -krzyknela uradowana i pobiegla otworzyc mu drzwi. Otworzyla drzwi a on stal usmiechniety i opieral sie i framuge. mial na sobie swoj najkepszy Garnitur, muszke , i trzymal bukiet bialych roz niesmiertelnych z innych planety.
-mowilem ze przyjde... -usmiechnal sie
-nigdybw tonie watpilam - poznirj zjedli kolacje. Rozmawiali o podrozach kosmicznych mama Clary byla troche przestraszona ale zaufala Doktorowi. Zjedli kazda z 12 potraw Doktorowi najbardziej smakowal bigos i karp. Karpia oczywiscie maczal w budyniu ku przerazeniu wszystkich ale Clara byla juz przyzwyczajona. Potem zabral ja na pasterke swoja TARDIS.
- bylo super dziekje ze to dla mnie zrobiles. -powiedziala di Domtora a on usmiehnal sie. - Jest cos co chcialem ci powiedziec Claro. - zaczal czerwony - kocham cie - pocalowal ja
Usmiechnela pocalunek. .Jej reka jakby sama trafila pod jego koszulke.-Nie chce zrobic nic nieodpowiedniego - powiedzial Doktor
- Nieodpowiednio bedzie jak nic nie zrobisz... - usiadla na konsoli tARDIS.
Kochali sie namietnie aTARDIS zgasila im swiatlo zeby byl lepszy nastroj.
- Klara niemozliwa dziewczyno kocham cie.
- Co powiesz na to zeby zrobic suflet?
