Ballada o Severusie
Za szybką, pokrytą szronem
Siedział pan, co szukał żonę
Piękną, schludną i oddaną
Wzór cnót, jakich mało
S: Co poczynię, sam samiutki, gdy bez żony same smutki?
W ten z komina buchnął płomień
Chmura dymu zawładnęła domem
Starzec podniósł się niezgrabnie, kręcąc nosem gdzie popadnie
D: Severusie, mój Ty drogi (kaszle), pannę przyprowadzę w Twoje progi!
Piękną schludną i oddaną, takich panien jest nie mało!
- Cięcie!
- Przynieście do cholery gaśnicę!
(Wchodzi ekipa ratownicza)
- Akcja!
S: Nie ma takiej, dyrektorze
Nikt memu sercu nie pomoże!
Starzec czmychnął na rumaka
Zostawiając tego biedaka
W smutku żalu i tęsknocie, kto ukocha serce mroczne?
Za doliną, za wodami, żyła królewna z różyczkami
Snuła się po kątach zamku, śpiewając czule o swym kochanku
- Gdzie mój luby? Gdzie kochanek? Czy samotnie przyszło mi spędzić kolejny ranek?
Znienacka na rumaku, śpiewa starzec ku talentu braku
D: Księżniczko, moja droga, jaka ciężka twoja trwoga? Jedź ze mną czy prędzej do pana co ci szczęścia da nie biada
Serce panny załechtało
Na rumaka skoczyła śmiało
Głos radosny z niej wychodził
Strącając ptaki prosto do wody!
Palił fajkę, stukał nóżką
Gdzie Dumbledore z tą dziewuszką?
Gdy Severus dostrzegł w szybce, włosy białe jak przebiśnieg
Rzekł on cicho pod swym nosem
- Jaką panną uraczysz mnie dobry losie?
Hyc na nóżki zerwał się powabnie
Czy spodoba się tej pannie?
Ciałko zgrabne panna miała
Włosy ładne, bo zadbała
Suknia pięknie falowała, gdy na złotych pantofelkach przytuptała
- Witaj panie, mój ty drogi, miło zawitać w twe progi.
D: Przyjacielu zobacz tylko, tej urody nie przebije nikt szybko!
Lecz Severus patrzył czujnie
Nic jego wzrokowi nie umknie
Za serce złapał się boleśnie
wyjąc głośno i cieleśnie:
- Toż to nie Roszpunka, nie Aurora, czy ja widzę twarz Malfoy'a?!
Za miotełkę złapał szybko, goniąc pannę głośno ryknął:
- Precz! Wynocha! Zły pomiocie!
Malfoy hycnął w ramiona Dumbledora
- Zabierz mnie starcze od tego potwora!
I to koniec było miłości, Severus został sam w swej żałości
Przy okienku, sam samiutki
Severus zapijał swoje smutki
Żonkę chciałby mieć oddaną
Śliczną ładną i wspaniałą.
S: Co poczynię, sam samiutki, gdy bez żony same smutki?
D: Severusie przestań biadolić, wódka żonę ci nie zastąpi.
S: Dyrektorze kochaniutki, jak wszystkie panny uciekają od mej osóbki.
D: Mój Ty drogi , pannę przyprowadzę w Twoje progi. Piękną schludną i oddaną, takich panien jest nie mało!
Starzec czmychnął na rumaka
Zostawiając tego biedaka
W smutku żalu i tęsknocie, kto ukocha serce mroczne?
Przy stoliku, pijąc kawkę, pewna hrabina miała czkawkę
Dostojna to panna była, wysoka, zgrabna i też miła
Smutno samej jej się żyło, więc jakże miło się zrobiło
Gdy do chatki zapukał starzec głosząc nowinę swym sopranem
- Piękna hrabino, sama cierpisz w tych progach, jedź ze mną do panicza, który Cię pokocha!
To też Hrabina dopijając kawkę, szybko opuściła swoją chatkę
Włosy ryże, za serce go to łapie
Czy to Lily w złotej szacie?
Jednak czujnie spogląda w twarz dzieweczki
Ale cóż to za nos perkaty? I te ramiona jak u łopaty?
Toż to Weasley, ten matołek!
Takiego gargulca nie weźmie za żonę!
- Precz! Wynocha zły pomiocie! – woła Severus goniąc Rona w locie!
Nad rzeczką opodal krzaczka miała chatkę pewna praczka
Dobra była to chłopka, troskliwa i zalotna
Śpiewała słodkim głosem, tańcząc z karpiem i łososiem
- Ciocia, cioteńka mi mówiła, swego księcia spotkasz praczko. A więc czekam samiuteńka, aż pojawi się w te lato!
W ten dosłyszała głos starca
D: Halo, halo młoda praczko! Mam dla ciebie panicza cudownego, co ukocha cię za nie jednego!
Praczka chwilę zadumała
Czy powinna poznać tego pana?
Włosy czarne, jak węgliki
Usta słodkie, jak malinki
Oczka szmaragdem zza szkiełek świeciły, to one Severusa onieśmieliły!
Spoglądał czujnie, wodząc wzrokiem po młodej praczce
Nie przypominała mu w niczym dziwaczkę!
S: Cóż za wspaniałym stworzeniem uraczyłeś mnie losie? Czyż to Potter w swej osobie?
H: Witaj panie mój wspaniały, w twe ramiona oddaję się cały!
Przy kominku siedział sobie
Severus wpatrzony w swoją żonkę
Serce mroczne się skruszyło i na nowa mu odżyło
S: Moja piękna, moja luba, kto ją zrani tego zguba!
Takim to sposobem Severus poznał swoją żonkę
