[T/I] - twoje imię
KAGAMI
Wiedziałaś, że Kagami nie ma zbyt wiele wolnego czasu, ze względu na jego klub, ale nie przeszkadzało ci to. Riko-senpai lubiła cię i pozwalała ci przyglądać się treningom, ty zaś pomagałaś im tak jakbyś była częścią zespołu, za co wszyscy byli ci bardzo wdzięczni. Po treningu zazwyczaj wracaliście w trójkę do domu. Ty, Kagami i Kuroko, z którym miałaś raczej przyjacielskie stosunki, ale od pewnego czasu wydawało ci się, że cię unika. Mówił, że ma coś do zrobienia i znikał. Tak po prostu. Tym razem także zniknął twierdząc, że musi jeszcze coś załatwić.
- Kagami, sądzisz, że Kuroko mnie unika? - spytałaś patrząc chłopakowi w oczy, oczekując szczerej odpowiedzi.
- Eee, dlaczego tak uważasz?
- Wiesz, ostatnio często gdzieś znika, kiedy wracamy razem do domu i tak pomyślałam, że...
- Daj spokój - przerwał ci. - Równie dobrze, mógłby unikać mnie.
- Nie mógłby mniej więcej dlatego, że chodzicie wspólnie na treningi, w dodatku jesteście w tej samej klasie. Unikanie ciebie byłoby zbyt trudne, Kagami.
- Ee, no niby tak - podrapał się po głowie. - Nieważne, Kuroko to Kuroko i nigdy nie wiadomo co mu chodzi po głowie, nie martw się - poklepał cię po głowie i przez chwilę nic nie mówił. Wyglądał tak jakby się nad czymś zastanawiał.
- Kagami?
- A, eee... Chodźmy coś zjeść! - powiedział pośpiesznie. - Jest piątek, co nie?
- Maji? - spytałaś, chociaż wiedziałaś jaka jest jego odpowiedź.
Chłopak uśmiechnął się do ciebie szeroko. Zawsze kiedy to robił twoje serce biło szybciej. Kochałaś go, jednak nigdy nie dałaś tego po sobie poznać. Byłaś przekonana, że dla Kagamiego jesteś tylko przyjaciółką i nie chciałaś zmieniać tego stanu rzeczy.
Kagami zamówił sobie górę jedzenia, a ty jak zwykle ze zdumieniem patrzyłaś jak zjada coraz to więcej burgerów.
- O, [T/I] chcesz jednego? - spytał, przerywając na chwilę posiłek.
- Nie, dziękuję, najadłam się.
- Twoja porcja, była taka mała. Jak mogłaś się tym najeść?
- Dbam o linię - zaśmiałaś się.
- A po ci to? I tak już wyglądasz świetnie.
- Haha, nie żartuj - zaśmiałaś się nerwowo. Musiałaś teraz wyglądać bardzo zabawnie z kolorem dorodnego buraka na twarzy.
- Rumienisz się, [T/I].
- C-co?! Nie! H-hej, nie śmiej się! T-to gorączka! Tak, na pewno mam gorączkę - tłumaczyłaś coraz bardziej zażenowana. Nigdy nie sądziłaś, że jeden komplement może wywołać na tobie takie emocje. Nawet jeżeli był to Kagami.
- Pozwól, że sprawdzę - przybliżył się do ciebie i ucałował twoje czoło.
- Co ty...
- Kuroko powiedział, że muszę ci to jak najprędzej wyznać, dlatego tak ciągle gdzieś znikał. Chciał żebym w końcu zebrał się w sobie i to wykrztusił - spojrzał ci w oczy. - Kocham cię, [T/I].
- Też cię kocham, baranie - zaczęłaś się śmiać przez łzy szczęścia napływające do twoich oczu. Byłaś tak szczęśliwa, że nie przeszkadzali ci inni klienci, którzy od jakiegoś czasu się wam przyglądali.
- [T/I], chcę już zawsze oglądać twój uśmiech - powiedział chłopak mocno cię przytulając.
