Niespodziewany jęk przerwał- nie tak już krępującą z czasem- ciszę, wyrywając tym samym Akashiego z głębokiej zadumy. Od ładnych kilku godzin nieprzerwanie nad czymś pracował, a Furihata nawet nie śmiał mu przerywać. Tej reakcji jednak nie był w stanie pohamować, więc siłą rzeczy zrobił to. Przerwał mu.

- Co się stało, Kouki?- spytał nadzwyczajnie spokojnym tonem czerwonowłosy, a jego powieki były zmrużone i wydawał się być myślami dalej przy swojej pracy. Jednak nie mógł zignorować ukochanego.

Wstyd się przyznać., pomyślał brunet.

- T-to nic takiego..- wystękał chłopak, czerwieniąc się od razu i machając nerwowo ręką przed swoją twarzy, jakby miało to sprawić, że jego słowa zdobędą na wiarygodności. Nic bardziej mylnego.

Lustrującego go uważnie spojrzenie tych hipnotyzujących oczu sprawiło, że jego biedne serce załomotało nieprawdopodobnie szybko. Nie potrafił nawet odwrócić wzroku, czując się przy tym strasznie głupio.

- Więc? Co się stało, Kouki?- Akashi ponownie zadał to samo pytanie.

- N-nic wielkiego..- westchnął Furihata, siląc się na spuszczenie wzroku.- Wystraszyłem się. Pp-pająka..- ostatnie słowo dodał niemal niedosłyszalnie, czując, że gdyby mógł, najchętniej zapadłby się pod ziemię.

Kąciki ust Seijuurou uniosły się nieznacznie na te słowa i wstał od biurka, kierując się w stronę partnera wolnym krokiem. Ten nawet nie myślał, żeby tym razem na niego spojrzeć.

- Nie wiedziałem, że boisz się pająków, Kouki. To urocze.- Akashi chwycił w dłoń trzymającego się ściany małego potwora i wyszedł na chwilę, bardzo krótką chwilę.

Kiedy wrócił, nie miał zamiaru już wracać do swojego poprzedniego zajęcia. Pchnął bruneta na łóżko, a sam nachylił się nad nim, nie dając nawet najmniejszej nadziei na ucieczkę. W momencie, w którym go pocałował, jego lodowato zimna dłoń zaczęła błądzić po drobnym ciele Furihaty, nie mogącego oprzeć się temu dotykowi.

- A to moja nagroda za to, że cię uratowałem.