— Zatańczysz?
Harry spojrzał na dłoń, którą wyciągnął do niego Ron i zrobił minę.
— Oszalałeś?
Ron pokręcił głową, nie cofając ręki.
— No dalej, nie będziesz tak siedział.
— Sam przed chwilą siedziałeś.
— Ale teraz już chcę zatańczyć.
— Dlaczego ze mną?
Ron wzruszył ramionami i ściągnął Harry'ego na parkiet. Seamus i Parvati zaczęli im klaskać, śmiejąc się. Weasley przybrał wzorową postawę męską, co spowodowało automatyczne ustawienie Harry'ego z ręką na jego ramieniu, a nie w talii. Potter pisnął, kiedy został porwany w rytm dziwnie podobny do lambady. Oczywiście Ron prowadził.
— Gdzie się tego nauczyłeś? — zapytał Rona po obrocie.
— Od McGonagall na czwartym roku.
