Co? O co ci chodzi? Mam coś na twarzy?
O nie, nie. Puszczaj. Stop!
Dziewczyno, co ty wyrabiasz?! Zdajesz sobie sprawę z tych hord bakterii, które tylko czekają, by zaatakować, gdy moja czujność osłabnie?
I z tysięcy ostrych skał, na których z pewnością spotkamy bolesną zagładę, jeśli nie dasz mi sterować?
Może się beze mnie obejść?! Kondor może się beze mnie obejść?!
Świetnie. Dobrze jest wiedzieć, że jesteś doceniany.
Nie to miałaś na myśli? To co w takim razie?
Przez chwilę? Chwila wystarczy, by zginąć. I to na wiele sposobów. Wściekła burza, która rozrywa krowy i statki na kawałki, rozpętuje się w cztery sekundy. Cykloniści pojawiają się znikąd w mgnieniu oka. Wszechobecne robaki mó...
Nie rób takiej miny. To nie ja tu się zachowuję jak wariat!
P-puszczaj! Zostaw moją twarz! To moja własna i osobista twarz.
T-to moje własne i osobiste usta!
Och.
Nie. Nie. Wcale nie, bzdura. Nie uśmiecham się. To gra światła.
Oszalałaś. Złapałaś jakiegoś śmiertelnego wirusa, który atakuje głowę. Wszyscy zginiemy!
Nie, nieprawda. Nie uśmiecham się. Majaczysz!
Chyba mnie zaraziłaś. Już mi słabo. Kręci mi się w głowie. Zaraz nasze mózgi eksplodują w straszliwej agonii.
To już koniec. Nadchodzi ciemność, a na jej końcu nie znajdziemy żadnego światełka. Żegnaj, potworny świecie.. !
Z czego się śmiejesz?
Za rękę? A jak mam niby sterować?
Czeka nas pewna zagłada.
