Siedem powodów
W piątkowy wieczór Severus wracał od swoich komat w jeszcze bardziej podłym nastroju niż zawsze o ile to w ogóle było możliwe. Przemierzając szybko korytarze Hogwartu aż kipiał ze złości. Te dzieciaki z roku na rok stawały się coraz głupsze i bezczelne. Z hukiem wpadł do swoich komnat i stanął w przejściu jak trafiony oszałamiaczem. Na środku jego salonu stał wielki kufer, a obok niego ostatnia osoba jakiej spodziewał by się zobaczyć. Nawet wizyta samego Merlina mniej by go zdziwiła niż widok Hermiony Granger siedzącej w jego fotelu. Kiedy go zobaczyła poderwała się na nogi. Była taka jaką ją zapamiętał. Duże brązowe oczy i szopa nieokiełznanych włosów. Do Severusa w jednej chwili powróciły wszystkie wspomnienia i uczucia jakie skrywał w sobie od pewnego czasu. Pamiętał jak Gryfonka skończyła szkołę razem z Potter'em i Weasley'em otrzymując najwyższe oceny z owutemów. Jak zaproponował jej starz u siebie i jak się zgodziła. Ich wspólną pracę przy eliksirach, kłótnie i docinki. Wreszcie ich nieoczekiwany romans i chwile szczęścia. I ten dzień, który zmienił wszystko. Bardzo podobny do tego. Severus również tego dnia był w paskudnym nastroju i wracał do swoich komnat, ale wiedział, że czeka tam na niego Hermiona. Liczył, że jego wieczór nie jest do końca stracony. Może udałoby mu się namówić dziewczynę na kolację, a potem wspólną kąpiel? Kiedy jednak wszedł do salonu wszystko się zmieniło. Zastał tam Hermionę stojącą z kufrem dokładnie tak samo jak dziś. Oznajmiła mu, że dostała propozycję pracy w Renomowanym Ośrodku Zaklęć i Uroków w Ameryce i wyjeżdża. Nie pozwoliła mu nawet dojść do słowa tylko wyszła zostawiając go osłupiałego. Kolejne tygodnie były dla niego jedynie mglistym wspomnieniem. Pamiętał, że w tedy znów zaczął pić. Upijał się do tego stopnia, że przestał chodzić na lekcje. Otrząsnął się dopiero kiedy Dumbledore zagroził mu, że go wyrzuci. Nie miałby w tedy z czego żyć więc zmuszony był do powrotu do pracy. Stał sie jednak jeszcze bardziej wredny i nieznośny niż przed tem. Uczniowie zawsze się go bali, ale nie wybuchali płaczem na sam jego widok co miało miejsce teraz. Powrócił jednak do rzeczywistości.
- Co tutaj robisz?
Spytał i był bardzo z siebie dumny, że jego głos brzmiał na prawie znudzony. Nie chciał po sobie pokazać jak bardzo przejął się wizytą byłej Gryfonki. Hermiona spojrzała na niego, a w jej oczach zobaczył obawę i wstyd. Kiedy jednak się odezwała jej głos był mocny i pewny.
- Po pierwsze właśnie dostałam pracę jako nauczycielka zaklęć i dyrektor powiedział, że mogę zająć którekolwiek komnaty. Po drugie tym pomieszczeniom przydałaby się jakaś odnowa, a wiem, że Ty sam nic tu nie zmienisz. Po trzecie kiedy pod koniec siódmej klasy i potem przez następne parę miesięcy pomagałam Ci w eliksirach strasznie polubiłam te lochy. Po czwarte kocham Twój księgozbiór i jak zamieszkam tu to będę miała do niego swobodny dostęp. Po piąte takim samym uczuciem dażę Twoją wannę i chyba w całym Hogwarcie nie ma drugiej tak wspaniałej. Po szóste Minerwa skarżyła mi się, że ostatnio jesteś nie do wytrzymania, a tylko ja jestem w stanie utemperować Twój paskudny charakter. Po siódme i najważniejsze kocham Cię Severusie i nie wiem jak mogłam być tak głupia, by zostawić Cię dla kariery. Chcę znów poczuć twoje gorące usta i marzę tylko o tym by jak najszybciej znaleźć sie w Twojej sypialni.
Severus podszedł do niej i złapał w dłonie jej twarz.
- I właśnie ten punkt przemawia do mnie najbardziej.
Powiedziawszy to pocałował ją z całych sił wkładając w ten pocałunek całą tęsknotę i flustrację ostatnich miesięcy.
Te siedem powodów pozwoliły Hermionie pozostać nie tylko w jego komnatach, ale także w życiu. Nie długo do listy dołączyły kolejne dwa punkty, a tupot ich małych stup i radosny śmiech ożywił dotychczas ponure progi komnat Severusa.
