Gdy go zobaczyłem, upadłem, z trudem podtrzymując się drżącymi rękami. Słyszałem krzyki umierających żołnierzy, huk walących się budynków. Nie mogłem się poruszyć. Co się stało z nienawiścią, chęcią zemsty pchającą mnie do działania, do walki..? Moje ciało stało się lekkie, ból przestał doskwierać.
Nie miałem już sił, zostałem sam. Pozwoliłem powiekom opaść.
Słyszysz ten szum? To ocean.
Musimy być już blisko. Patrzcie, to on! Nie wierzę, że nam się udało...
Jaki olbrzymi, nie widać gdzie się kończy...
Mikasa, gdzie ty biegniesz...? Ej, poczekaj na mnie!
Hej, Eren. Słyszysz jak ocean szumi?
- Tak - wyszeptałem, zamykając dłonią niebieskie, martwe już oczy. - Słyszę.
