Ciemność...
Ogarnęła mnie tak szybko, abym nie czuła już nic...Abym nie czuła przeszywającego na wskroś bólu.

Cisza...
Przerażająca, otoczyła mnie bezszelestnie, nie pozostawiając mi cienia wątpliwości...Bicie własnego serca stało się tak odległe, nieosiągalne.

Łzy...
Gorące, które spływając po policzkach paliły je, zniknęły na zakrwawionej ziemi...

Ciągle czuje to uczucie w moim sercu...
Wiele bym dała, aby zmienić bieg wydarzeń.

I jedyne co pamiętam...
To jego błękitne jak niebo zaszklone oczy, które spoglądały na mnie z przerażeniem.

Spokój który panował przy Lifestream, odszedł tak szybko, jak zawitał.
Nie było mi dane zostać tylko wspomnieniem miłej kwiaciarki.

Ktoś mnie potrzebował, tam, na Ziemi.
Otworzyłam oczy, aby znów...

...żyć.