Percy

Siedmioro herosów i czworo czarodziejów na drodze sobie stanie,
Wzajemną pomocą przywrócą światłość nim noc nastanie,
Z jego pomocą Czarny Pan z wieczystego prochu powróci,
Strzeżcie się ludzie tego co mu pomaga - boga, który się odwrócił.

Powiedz mi proszę Rachel, że to nie była przepowiednia, a Ty wpadłaś na obóz tylko w celach towarzyskich. - Percy patrzył na nią surowym wzrokiem. Minęło pięć lat od ostatniej bitwy z Gają i już zdążył się oswoić z myślą, że jego życie przebiegało spokojnie - nie licząc kilku pomniejszych potworów raz w tygodniu.
- Percy tak mi przykro - Rachel mówiła nie patrząc mu w oczy. - Niestety duch Delf przemówił przeze mnie kolejny raz. Percy to jest przepowiednia. - Ostatnie słowa wypowiedziała z naciskiem.
- Hej! Rachel! - usłyszeli głos od domu Ateny. - Kopę lat! Wpadłaś nas odwiedzić? - Podbiegła do nich dziewczyna o długich blond włosach i szarych oczach z szerokim uśmiechem na twarzy. Jednak gdy zobaczyła minę przyjaciółki i jej chłopaka, od razu przestała się uśmiechać. - Co się stało?
- Annabeth, ja...
- Ona właśnie wymówiła kolejną przepowiednię - wtrącił się Percy. - Wiesz co to znaczy? Misja, właśnie to!
- Oh zamknij się Glonomóżdżku, to wcale nie musi oznaczać nas.
- Wcale nie musi oznaczać nas!? Annabeth ostatnio o przepowiedni z Gają mówiłaś też coś podobnego, że to może się wydarzyć nawet za setki lat i co? - Percy rzucał groźne miny w stronę jednej i drugiej. - Zdążyłem nawet polubić Pana D, a teraz znowu będą mnie ganiać krwiożercze bestie.
- Percy znam Cię. - Annabeth położyła głowę na jego ramieniu. - W głębi duszy tego właśnie chciałeś. Kolejnej niebezpiecznej przygody. - Popatrzyła mu prosto w oczy i pocałowała lekko w usta. - Chodźmy zobaczyć się z Chejronem, tam Rachel powtórzy przepowiednię i zobaczymy co on ma do powiedzenia na ten temat.

Harry

Harry Potter zażywał właśnie popołudniowej drzemki po intensywnej grze w quidditcha. On razem z Ginny i Hermioną grali na zespół złożony z Rona, George'a i Angeliny. Hermiona pomimo starań nigdy nie była dobra w tej grze, jednak nie przeszkodziło to im w wygranej. Ginny strzelała gola za golem, a Harry złapał znicza nim Angelina zdążyła się połapać, że się pojawił. Teraz Potter spał sobie smacznie w salonie Nory, gdzie mieszkał od pięciu lat. Weasleye przyjęli go jak własnego syna, a gdy wszyscy dowiedzieli się, że z Ginny są parą, nikt nie krył radości. Nie zdawał sobie sprawy, że na fotelu przy kominku siedzi rudowłosa dziewczyna, która go obserwuje. "Zawsze wiedziałam, że będziesz mój". Chłopak zaczął kręcić się niespokojnie podczas snu. Ginny obiecała sobie, że wyciągnie z niego co mu się właśnie śniło, gdy ten zerwał się nagle blady jak ściana, oblany potem. Nikt jeszcze tego nie wiedział, ale Harry'ego Pottera pierwszy raz od pięciu lat znowu rozbolała blizna.