Napisane z nudów, więc nie liczcie na jakieś rewelacje :)


Patrzyłem przerażony jak martwe ciało mojej żony upada na zimną posadzkę kilka metrów ode mnie. Nie miałem nawet czasu na reakcję. Dziesiątki zaklęć z niewyobrażalną szybkością przemykały obok mnie i rozbijały się o ściany. Dostałem kilka razy Cruciatusem, ale nawet tego nie zauważyłem. Uderzyłem teraz z podwójną mocą. Byłem wściekły, zrozpaczony i z rozdartym sercem. Musiałem ją pomścić. Za Hogwart, za poległych, za Tonks.

- Avada Kedavra! - krzyknąłem celując różdżką w Śmierciożercę. Sekundę później spadł za mur zamku, a jego czarne szaty zaczęły powiewać na wietrze, jakby stado kruków pożerało jego ciało, z którego brutalnie została wyrwana dusza. Nawet nie wiem jak miał na imię. Nie wiem, czy to on zabił moją żonę. Nie wiem ile miał lat. Nie miałem pojęcia, czy był zadowolony z tego co zrobił. Nie wiedziałem czy chciał służyć dla Voldemorta, czy został do tego zmuszony. Nic o nim nie wiedziałem. Tylko jedno, był Śmierciożercą.

Zaczynało dzwonić mi w uszach. Częściowo z powodu odniesionych ran, a po części z faktu, że od paru chwil Tonks, najwspanialsza czarodziejka na ziemi leżała martwa na zimnej, kamiennej posadzce.

- Avada Kedavra! - wycelowałem w kolejnego Śmierciożercę, tym samym pozbawiając go życia. Nie chciałem tego robić. Nie zostałem stworzony do zabijania. Nigdy wcześniej nie używałem tego zaklęcia. Ale teraz to nie było ważne. Roztrzęsiony uklęknąłem obok ciała mojej żony. Z czułością pogłaskałem ją po jej gładkich, aksamitnych, różowych włosach. Po tych włosach, za które ją kochałem. Kochałem ją. Nadal ją kocham.

- Avada Ked... - zanim się zorientowałem w moją stronę poszybował jaskrawozielony płomień zaklęcia zabijającego. Trafił mnie prosto w serce. Nigdy nie zastanawiałem się jak wygląda umieranie. To było coś jak... zasypianie. Nie czułem bólu. Strach odszedł w najdalsze zakamarki mojego mózgu, a ja na chwilę zostałem sam na sam z moimi myślami.

Avada Kedavra - zaklęcie, które odebrało mi żonę. Avada Kedavra - słowa, które nie zdołały zabić Harry'ego. Avada Kedavra - zaklęcie odbierające ludziom nadzieję. Avada Kedavra - setki tysięcy zabitych istnień. Wśród nich ja, Remus Lupin.

Mój umysł zwalnia, a ja słyszę w mojej głowie tylko jeden głos. Powtarzający w kółko Avada Kedavra, Avada Kedavra, Avada Kedavra...


Mam nadzieję, że miniaturka się spodobała :D Liczę na kilka komentarzy.

Jeżeli Ci się podobało, napisz to. Jeżeli nie, powiedz dlaczego :)