Rozdział pierwszy: Powrót
Świat został uratowany przed zagładą. Kate Reed odkryła swoją prawdziwą naturę, i zdecydowała się pozostać na stałe w Domu Tysiąca Drzwi. Rafael i jego naród przywrócili Ziemię do dawnej świetności, odbudowując ją po ataku okrutnej rasy Nāga.
Wszystko wokół zwiastowało nowe, lepsze czasy. Gabriel nie mógł zatem zrozumieć, dlaczego przez cały ten czas czuje ten dziwny, narastający gwałtownie niepokój.
Nie było przecież powodu do obaw – zagrożenie zostało zażegnane, i kosmiczna rasa kontrolująca ogromne węże już nigdy nie zagości na tej planecie.
Dlaczego zatem tak dziwnie się czuł?
Doświadczenie nauczyło Gabriela, że zło nigdy nie śpi – czeka cierpliwie w mroku na swoją chwilę, gotowe do ataku, gotowe do zadania niewyobrażalnego bólu i cierpienia… Gabriel wiedział o tym lepiej niż ktokolwiek inny.
Jego ponury humor nie uszedł uwadze innym mieszkańcom Domu. Amanda próbowała wyciągnąć od mężczyzny, co też go trapiło. Simon przyglądał się Gabrielowi z uwagą, gdy tylko go spotykał na rozległych korytarzach Domu. Chloe zasięgała porady kolejnych dusz, licząc naiwnie na to, że być może one zdradzą jej coś, czego Gabriel nie chciał im wyjawić. Sammy, nie rozumiejąc do końca całej tej sytuacji, zachowywał się podobnie jak Simon, obserwując tylko Gabriela z daleka, i wymieniając niekiedy uwagi na jego temat z dwójką najnowszych mieszkańców Domu, Kate i Rafaelem.
Kate z kolei sama nie wiedziała, co powinna zrobić, i jak powinna się zachować. Stan, w jaki popadł Gabriel, przypominał jej niepokojąco sytuację z dnia, kiedy Kate musiała wyruszyć przez specjalny portal do miejsca narodzin Gabriela. Kobieta musiała uratować go od klątwy na nim ciążącej, która zmieniała go nieubłagalnie z siwowłosego staruszka.
Kate wiedziała jednak, że to nie mogło być to. Było na to zbyt wcześnie – stanowczo za wcześnie. Musiało zatem chodzić o coś innego.
- Co jest z nim nie tak? – spytała się kobieta trzy tygodnie po tym, jak oficjalnie stała się jednym ze stałych rezydentów Domu. – Nie robi nic innego poza wałęsaniem się po całym Domu. To już się robi naprawdę dziwne. I niepokojące.
- Mi to mówisz, Kate. – Simon oderwał się od lektury, i westchnął ciężko. Kasztanowo-włosa kobieta spojrzała się na niego z uwagą. – Nikomu z nas nie chce powiedzieć, co go trapi. Zachowuje się jeszcze gorzej niż wtedy, gdy miał umrzeć od tej nieszczęsnej klątwy.
- Na pewno nie chodzi o nią? – Kate wolała być pewna swoich podejrzeń.
Simon westchnął ponownie. Odłożył książkę na bok, przeczuwając, że czeka go długa rozmowa z Kate oraz Rafaelem, który siedział obok kobiety, i przysłuchiwał się ich rozmowie.
- Na pewno. – powiedział mężczyzna. – Gdyby chodziło o klątwę, na pewno by nam o tym powiedział. – Kate zamilkła na chwilę, szukając w myślach kolejnych hipotez. W tym czasie przyglądała się licznym obrazom wiszącym na ścianach salonu. Wiele z nich przedstawiało przepiękne pejzaże, malownicze widoki oraz niesamowite budowle. Wisiało tu jednak kilka portretów. Kate odszukała spojrzeniem jeden, który rozpoznała. Był to portret bliskiego przyjaciela Gabriela, Chevaliera d'Aona, którego ducha kobieta poznała w trakcie swojej misji zniszczenia Ręki Zoroastera.
Zaraz potem jej uwagę przykuł inny portret, wiszący tuż obok wizerunku d'Aona. Przedstawiał on młodą dziewczynę, w opinii Kate bardzo piękną. Miała ona długie, ciemne włosy, jasną cerę oraz ciepłe, łagodne oczy w kolorze jasnego brązu.
- Czy to kolejna dawna przyjaciółka Gabriela? – spytała się nagle Kate, wskazując na obraz. Simon odwrócił się, aby lepiej przyjrzeć się temu, na co Kate wskazywała. Mężczyzna długo się nie odwracał, wpatrując się intensywnie w portret dziewczyny, i nie odzywając się ani słowem.
- Chyba nie chcesz opowiedzieć im tej historii? – Kate odwróciła się gwałtownie w bok. W wejściu do salonu stała Chloe, a zaraz za nią znajdowała się Amanda. Obie kobiety weszły do salonu, spoglądając przeciągle na owy portret. – Tą historię powinien im chyba opowiedzieć Gabriel.
- Nic takiego nie planowałem. – zaprzeczył Simon burkliwym tonem głosu. – Kate tylko wskazała na obraz, i spytała się, kim ona była.
- To smutna historia. – powiedziała nagle Amanda, wzdychając ciężko. Kate przeniosła swoje zainteresowanie na dziewczynkę. – To jedna z wielu historii Gabriela, która nie ma szczęśliwego zakończenia.
- A więc… kim ona była? – dociekała Kate. Uświadomiła sobie nagle, że być może to przeszłość Gabriela dopadła go, i może dlatego zachowywał się tak dziwnie. Może wspominał coś, co przydarzyło mu się w przeszłości.
- Nazywała się Aina. – zaczęła Chloe swoim głębokim głosem z silnym akcentem. – Ona i Gabriel wychowywali się razem w Wilczym Zamku. Gabriel był synem tamtejszego barona, a Aina była ich gościem. Jej rodzice byli bardzo… bogaci. I wpływowi. Nalegali, aby ich córka wychowywała się z kimś ze szlacheckiego rodu. Wybór padł na Gabriela.
- Co się z nią stało? – Trójka starszych rezydentów Domu spojrzała się po sobie wymownie.
- Nikt tego nie wie. – powiedziała w końcu Amanda, spoglądając na Kate spod kurtyny swoich długich rzęs. – Aina i Gabriel stracili ze sobą kontakt po tym, jak zginął Florian.
- Florian? – Kate pierwszy raz słyszała to imię. Nie dziwiła się jednak temu; nadal wiedziała bardzo mało o Gabrielu.
- Chevalier d'Aon. – Simon wskazał na owy portret blondwłosego rycerza. Kate otworzyła szeroko oczy, zdumiona.
- Ale… – Kate nagle coś sobie uświadomiła. – d'Aon żył w czasach krucjat, gdzieś w jedenastym, góra dwunastym wieku. A Gabriel, z tego co wiem, urodził się kilka wieków wcześniej, na terenie Skandynawii. Jakim cudem…?
- Ona też była nieśmiertelna. – Chloe szybko domyśliła się, o co chciała się spytać Kate. – Nie pytaj się nas jednak, jak to możliwe. – dodała kobieta, gdy Kate już otwierała usta, aby zadać kolejne pytanie. – To historia Gabriela. To on powinien ją opowiedzieć.
Kate nie drążyła tematu dalej. Wiedziała, że to nic nie da. Mogła mieć tylko nadzieję, że Gabriel kiedyś opowie jej o tym.
Nagle rozległ się potężny, ogłuszający huk. Towarzyszyło mu intensywne drżenie całej struktury Domu.
Przez chwilę Kate była pewna, że zaraz zginą. Brzmiało i wyglądało to tak, jakby Dom zaraz miał się rozpaść na milion kawałków.
Do niczego takiego jednak nie doszło. Drgania i huki w końcu ustały, i tylko blade, przerażone twarze domowników mogły świadczyć o tym, że coś takiego miało tu przed chwilą miejsce.
- O nie… – wyszeptał ze zgrozą Simon, podnosząc się powoli z fotela. – Tylko nie to…
- Co? Co się dzieje? – spytała się Kate. Chloe i Amanda również wstały ze swoich miejsc, i kierowały się ku wyjściu z salonu.
- To ona. – powiedziała półgłosem Amanda do Kate. Dziewczyna złapała kobietę za rękę, i zaczęła ją wyprowadzać z pomieszczenia. Rafael, nie mając innego wyjścia, ruszył za nimi. – Czarownica, która przeklęła Gabriela. Jest teraz w Domu.
- Żartujesz? – Amanda pokręciła przecząco głową, po czym wskazała palcem wskazującym lewej dłoni na sufit.
- Jest na piętrze. Czuję jej negatywną energię.
- Czego ona może chcieć od Gabriela? – Amanda tylko wzruszyła bezradnie ramionami.
Cała grupka ruszyła schodami na piętro, stąpając po nich bardzo ostrożnie. Simon szedł na przedzie, wychylając się uprzednio za każdy róg, upewniając się, że nie czai się tam owa czarownica.
- Na pewno nie chodzi jej o klątwę. – powiedziała Chloe, gdy minęli drzwi od pokoju Simona, i ruszyli na drugie piętro. – Wie aż za dobrze, że Gabriel nie umrze, dopóki istnieją złote jabłka bogini Idun… – nagle kobieta przystanęła, zamierając w miejscu. Z jej twarzy odpłynęła prawie cała krew. Chloe była teraz biała niczym kreda. – O bogowie. Tylko nie to.
- Co się dzieje? – Simon, który wchodził już na drugie piętro, zatrzymał się gwałtownie.
- Aina. – wyszeptała ze zgrozą w głosie Chloe, spoglądając nagle na Kate. – To nie był przypadek, że dopiero teraz dostrzegłaś jej portret, Kate. To był znak. Znak od Domu. Wskazówka, co wkrótce się wydarzy.
- Co się wydarzy? – spytał się Rafael, nie mogąc już znieść tego napięcia.
Chloe wypuściła powietrze z ogromną trudnością. Nadal była nienaturalnie blada, i wyglądała na mocno czymś przestraszoną.
- Ta czarownica pragnie Ainy. Potrzebuje jej, aby zabić Gabriela. To jedyne logiczne wyjaśnienie tego, co się dzieje.
- A co ma Aina wspólnego z jabłkami bogini Idun? – Na to pytanie Kate nie uzyskała odpowiedzi. Chloe i Simon pędzili już bowiem na drugie piętro, mając Amandę tuż za sobą. Wiedząc, że teraz niczego się nie dowie, Kate nie miała innego wyjścia, jak ruszyć za nimi.
Oby tylko nie doszło do żadnej tragedii, modliła się w duchu Kate, wbiegając na drugie piętro, a potem na trzecie. Oby to nie było nic poważnego.
Pierwszy rozdział za nami :) Z góry będę wdzięczna za ewentualne komentarze.
Historia opisana w tym opowiadaniu ma miejsce po trzeciej części Domu Tysiąca Drzwi (tzn. po Płomieniu Żmii). Kate zaakceptowała w końcu ofertę Gabriela, i stała się permanentną rezydentką Domu, podobnie jak Rafael, drugoplanowa postać występująca w trzeciej części gry.
I, na koniec, jeszcze jedna mała notka odnośnie okładki - wybrałam plakat serialu Reign jako okładkę, ponieważ: 1) główna bohaterka (Aina) z wyglądu przypomina Adelaine Kane, 2) Torrance Coombs z rysów twarzy - przynajmniej według mnie - bardzo przypomina Gabriela, 3) Toby Regbo, tak jak przed chwilą wymieniony Torrance, bardzo przypomina "swoją" postać - w tym przypadku mowa jest o d'Aonie. Chevalier d'Aon, dla niezorientowanych, to drugoplanowa postać z drugiej części gry, Ręki Zoroastera. Mowa tu o tym duchu, którego Kate spotyka w Jerozolimie.
Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś pytania lub niepewności, proszę uwzględnić je w komentarzach, lub wysłać do mnie wiadomość.
