Prolog cz.1

Czarna postać stała na postumentach hokage i patrzyła w przestrzeń jego oczy czyste niczym niebo w poranny dzień po raz ostatni spoglądały na uśpioną wioskę. Poczym odszedł. Szedł przed siebie, lecz po chwili przystanął obejrzał się za siebie i pomyślał

[ moja ukochana wiosko mam nadzieje, że będziecie opiekować się moim synem, ponieważ ja nie potrafię nie po tym jak moja ukochana żona umarła a ja musiałem zapieczętować lisiego demona w naszym synu.]

Poczym odszedł nie oglądając się za siebie.

Prolog cz.2

Stała przy bramie wioski Niechciała odchodzić, lecz musiała jej oczy wyrażały ból jak by coś straciła bardzo cennego. Była jeszcze osłabiona po porodzie i poszukiwaniach pod zgliszczami swojego męża, potem dowiedziała się że jej synek nie żyje więc odeszła [konoho Po stracie mojego ukochanego męża i syna nie potrafię tu żyć] pomyślawszy to odeszła w ciemną noc

Został sam porzucony mały chłopiec nic nierozumiejący, co się aktualnie wokół niego dzieje w końcu miał dopiero jeden dzień. Pierwszy dzień jego życia jest także pierwszy dzień jego katorgi.