A/N: Witam, to po raz kolejny ja. Tym razem mam dla was coś innego. Po dość ciekawej dyskusji o różnych obliczach kulturowych oraz SG-1 z jednym z moich znajomych, doszłam do wniosku, że stworzę projekt śląskich drabblesów. Otóż całość będzie pisana po polsku z Śląskimi dialogami. Jeśli będzie zbyt trudne do odczytania, to spokojnie, wspomnijcie mi o tym, a przetłumaczę całość.

Mam nadzieję, że się wam spodoba!

Na początek Sam/Teal'c:


-Ty mosz ipi! Wciśnij ten knefel, a njy fandzol!

Teal'c usłyszał wzburzony głos major Carter dochodzący z sterowni i postanowił to zbadać. Wszedł po schodach do pomieszczenia i zauważył Waltera, którzy z rozbawieniem przyglądał się jak Carter wścieka się na nowego technika.

- Boroku!- wysyczała. Widząc, że mężczyzna nie potrafi naprawić usterki, przewróciła oczami, po czym powiedziała.- Majster przesuń te szłapy i podej mi klamory. Zobocz czy jest szlaubyncjer. I nie rób mi takiej machy!

- Słucham?- odparł przerażony technik. Walter wybuchł stłumionym chichotem, a Teal'c pokręcił tylko głową, po czym widząc bezradność technika, podał Samancie skrzynkę z narzędziami.

- Zatrudnili gorola i się wszystko maści.- wyszeptała do siebie, wracając do naprawy panelu sterującego. Po kilku minutach trzasków, odkręcania i wkręcania śrubek, trzech wyrwanych kablach i wstawieniu prowizorycznego przełącznika, kobieta z zadowoleniem przeprowadziła udaną próbę aktywacji komputera, a następnie wrót.- I łap mi do tego nie wciskać!


TŁUMACZENIE:

- Jesteś nienormalny! Wciśnij ten przycisk, a nie mów od rzeczy!

- Ofermo! Majster przesuń te nogi i podaj mi narzędzia. Zobacz czy jest tam śrubokręt. I nie rób takiej miny!

- Słucham?

- Zatrudnili nie Ślązaka i się wszystko psuje. I rąk mi do tego nie pchać!

TBC?