Glen x Gilbert – Pan i jego sługa.
UWAGA! To NIE jest yaoi, czy shounen – ai ! Jest to po prostu opis relacji „pan – sługa"! Fanki tak zwanej Boys'Love nie znajdą tu niczego, co odpowiadałoby ich zainteresowaniom! Nie mniej jednak, zapraszam do czytania :)
- Panie...
Krew. Wszędzie krew. Pokrywa podłogę, wyciekając z tego drobnego ciałka. Dlaczego on to zrobił? Jego mały sługa... Nie chce, by tak po prostu odszedł. Ten maluch jest dla niego niczym syn, którego nie ma. Ten maluch... Ten maluch przypominamu jego siostrę... Która... Która też zginęła z jego winy, z jego ręki...
I jak, Glen? - Jack uśmiecha się szyderczo. - Chyba nie chcesz, bym zranił cię, jak twojego malutkiego sługę?
Gdyby chciał, zacząłby teraz błagać Jacka, aby ten przestał. Ale ani nie chce, ani tego nie zrobi. On, głowa Baskerville'ów, miałby błagać?
Gilbert zaczyna oddychać coraz słabiej. Rzuca dziecku ukradkowe spojrzenie – życie w złotych oczach chłopca powoli gaśnie. Jednak on już podjął decyzję. Kieruje swój zakrwawiony miecz na przyjaciela.
Stawaj do walki, Jack. - cedzi przez zaciśnięte usta.
Wie, że jeśli teraz zacznie walczyć z Jackiem, Gilbert z pewnością wykrwawi się na śmierć. Ale on już nie posiada tego uczucia. Uczucia straty. Zgasił je w sobie już dawno, dawno temu. Chyba wtedy, gdy zabił własną siostrę.
Rzuca dyszącemu Gilbertowi jeszcze jedno, ostatnie spojrzenie.. Cicho, niesłyszalnie wzdycha.
Jednak szkoda będzie chłopaka...
