tytuł: Pieśń umierającego ciała
autor: euphoria
fandom: Hannibal
info: sto słów mocno inspirowanych Rybą angi i ostatnim zdaniem, które tak zapadło mi w pamięć. Drabbla tego też tobie dedykuję, mam nadzieję, że się nie obrazisz za niewielką kradzież xD
Will nie był pewien co dokładnie słyszy. Dźwięk był mokry, mlaszczący. Jakby ochłap odrywano siłą od większej całości. Od ścian odbijało się coś, co kiedyś musiało być krzykiem, ale zostało tylko falą po bólu, który nie przeminął.
Czuł jak pot zaczyna spływać mu po kręgosłupie i pochylił się, przytrzymując stołu. Dźwięk przybrał na sile, ale tym razem brzmiał, jakby łamano coś, a potem obdzierano, usuwano zbędne i powietrze wokół wibrowało od łkania, które zamierało w gardle ofiary.
Will oderwał dłonie od blatu przerażony i zaczął wycierać je o spodnie.
Już rozpoznawał tą symfonię, brudną i pełną krwi.
Pieśń umierającego ciała.
